EuroBasket 2015. Co musisz wiedzieć o Polakach na mistrzostwach koszykarzy? [FAQ]

W sobotę 5 września rozpoczyna się EuroBasket, czyli mistrzostwa Europy koszykarzy. Jak wygląda układ sił, na co mogą liczyć Polacy, skąd w reprezentacji wziął się A.J. Slaughter, czego spodziewać się po Marcinie Gortacie? Sport.pl odpowiada na najważniejsze pytania

Jaki jest system rozgrywek?

EuroBasket ma czterech gospodarzy (Francja, Niemcy, Chorwacja, Łotwa), biorą w nim udział 24 zespoły. Każda z czterech grup ma sześć drużyn, które zagrają w Montpellier, Berlinie, Zagrzebiu i Rydze:

Po sześciu dniach i meczach każdy z każdym do 1/8 finału awansują po cztery drużyny z każdej grupy. Faza pucharowa rozegrana zostanie we francuskim Lille.

EuroBasket poza grą o medale to także rywalizacja o awans na przyszłoroczne igrzyska w Rio de Janeiro. Automatyczną kwalifikację wywalczą mistrz i wicemistrz Europy, pięć kolejnych zespołów dostanie przepustkę do gry w dodatkowym turnieju eliminacyjnym w 2016 roku.

Jak wygląda układ sił w grupie A?

Według rozstawienia w losowaniu - tak: Francja, Finlandia, Bośnia i Hercegowina, Polska, Izrael i Rosja.

Teraz poza konkurencją wydają się być gospodarze, Francuzi , którzy bronią tytułu zdobytego dwa lata temu w Słowenii i mają w składzie świetnych koszykarzy z Tonym Parkerem, Borisem Diawem czy Nicolasem Batumem na czele. Dalszą kolejność typować niełatwo.

Teoretycznie najlepiej poukładany zespół ma Finlandia , która na dwóch ostatnich ME zajmowała dziewiąte miejsca. Bośnia , która dwa lata temu miała bilans 3-2, zagra bez swojego najlepszego gracza Mirzy Teletovicia, a Rosjanie , którzy właśnie razem z Polską i Izraelem zajęli ostatnie miejsca w Słowenii, mają kontuzje i problemy wewnętrzne. Zwykle solidny Izrael też ostatnio podupadł, wygrał tylko jeden z ośmiu sparingów.

Niewiadomych jest wiele, ale każdą z tych drużyn, także Polaków, stać na miejsce w czwórce. Gdybyśmy musieli typować kolejność, to wyglądałaby ona tak: Francja, Finlandia, Polska, Rosja, Bośnia, Izrael.

Co byłoby dla Polaków sukcesem?

Awans z grupy. Nie jest to może cel ambitny, ale na ostatnich czterech EuroBasketach udało się to biało-czerwonym tylko raz, i to w Polsce, w 2009 roku. W sumie, od 2007 roku, Polacy wygrali na ME pięć spotkań, a przegrali 14. Na poprzednim turnieju w Słowenii drużyna trenera Dirka Bauermanna zaczęła od porażek z Gruzją, Czechami, Chorwacją i Hiszpanią, wygrana ze Słowenią udała się dopiero w meczu bez stawki.

I to dlatego już dwa wygrane mecze, które mogą wystarczyć do awansu do 1/8 finału, będzie można uznać za dobry wynik. Cokolwiek ponadto zostanie uznane jako sukces, bo po raz ostatni w ćwierćfinale Polacy wystąpili w 1997 roku.

Terminarz meczów Polaków: sobota, 5 września, godz. 15: Bośnia i Hercegowina; niedziela, 6 września, godz. 15: Rosja; poniedziałek, 7 września, godz. 21: Francja; środa, 9 września, godz. 17.30: Izrael; czwartek, 10 września, godz. 15: Finlandia.

Transmisje w TVP Sport i Eleven Sports.

Od czego zależy dobra gra Polaków?

Po sparingach niełatwo jest zdefiniować silne strony reprezentacji, bo trener Mike Taylor dużo eksperymentował, sprawdzał najróżniejsze ustawienia. Teoretycznie najmocniejszym punktem reprezentacji powinny być akcje Marcina Gortata, który może stawiać mocne zasłony i wbiegać pod kosz, grać indywidualnie tyłem do kosza lub skupiać na sobie obrońców w polu trzech sekund i podawać do strzelców na obwód.

Polacy muszą jednak grać zespołowo. Mądrze wykorzystywać Gortata, ale nie koncentrować się tylko na nim: Mateusz Ponitka, A.J. Slaughter, Damian Kulig czy Adam Waczyński też potrafią zagrać wszechstronnie i zdobyć punkty. W obronie ważne będą agresja i koncentracja. Z naciskiem na tę drugą, bo w sparingach Polacy pokazali, że bronić umieją. Ale nie zawsze na równym poziomie i przez 40 minut.

Czego spodziewać się po Marcinie Gortacie?

Lepszej gry niż dwa lata temu na ME w Słowenii. Wówczas Gortat dublował się pod koszem z Maciejem Lampem, teraz tego drugiego nie ma, środkowy Washington Wizards powinien mieć więcej miejsca na swoje akcje. W wielu sierpniowych sparingach Gortat był najlepszym strzelcem drużyny i bardzo możliwe, że tak samo będzie we Francji. Średnio 20 punktów i 12 zbiórek na mecz? Możliwe.

Ale może też się okazać, że rywale dobrze przygotują się na Polskę z Gortatem w roli głównej, że będą go podwajać. Takie osaczanie to nie jest coś, z czym Gortat spotyka się na co dzień w NBA - tam nie jest liderem, tylko pomocnikiem liderów. Jak zachowa się on, jak zareaguje drużyna, gdy jej najlepszy koszykarz zostanie zastopowany?

Skąd w reprezentacji wziął się A.J. Slaughter?

Dwa lata temu na turnieju ligi letniej NBA wypatrzył go Mike Taylor, obecny trener reprezentacji. Taylor był wówczas w sztabie Boston Celtics, a Slaughtera testowali Orlando Magic. Rozgrywający błysnął w bezpośrednim meczu tych drużyn, zdobył 25 punktów, miał dziewięć asyst i siedem przechwytów. Pokazał, że potrafi i zdobywać punkty, i podawać, i bronić.

Gdy Taylor został selekcjonerem i dowiedział się, że PZKosz szuka koszykarza do naturalizacji, by wzmocnić kulejącą pozycję rozgrywającego, od razu zaproponował Slaughtera, który robił postępy w ligach włoskiej, belgijskiej, francuskiej. W minionym sezonie Amerykanin grał w euroligowym Panathinaikosie, polskie obywatelstwo dostał od prezydenta w czerwcu. Wcześniej nie miał z Polską nic wspólnego.

Czy Slaughter może być gwiazdą mistrzostw?

Nic na to nie wskazuje, co jednak nie oznacza, że Amerykanin nie jest przydatny. Jest, nawet bardzo. Slaughter nie ma zachowań, manier gwiazdy, nie forsuje indywidualnych akcji, nie ma ambicji, by zdobywać po 20, 25 punktów w meczu, ale dobrze odczytuje grę obrony, wybiera rozwiązania, które pomagają drużynie. Taylor ustawił go jako rozgrywającego z zadaniami organizowania gry, szukania kolegów. Amerykanin się z tego wywiązuje.

Możliwe jednak, że Taylor będzie także próbował ustawiać Slaughtera na pozycji rzucającego. Wtedy, teoretycznie, Amerykanin miałby więcej zadań strzeleckich, to koledzy podawaliby mu piłkę na wypracowane pozycje. Kto wie, może w takiej sytuacji Slaughter zmieniłby się w snajpera zdobywającego wiele punktów?

Kto - poza Gortatem i Slaughterem - jest naszym ważnym graczem?

Mateusz Ponitka (ostatnio obronił mistrzostwo Belgii z Telenetem Ostenda, przeszedł do Stelmetu Zielona Góra) i Adam Waczyński (dobry debiutancki sezon w hiszpańskim Rio Natura Monbus) to koszykarze wszechstronni, którzy mogą występować na pozycjach rzucającego lub skrzydłowego i z sezonu na sezon mają coraz większy wpływ na grę reprezentacji. Ponitka jest bardziej dynamiczny, a Waczyński statyczny, ale obaj trafiają z dystansu, wchodzą pod kosz, nieźle podają. Stać ich na zdobywanie po kilkanaście punktów w meczu.

Liczymy też na Damiana Kuliga - wysokiego skrzydłowego, który umie trafić z dystansu, ma duży zasób zwodów pod koszem, jest dynamiczny. W minionym sezonie w barwach Turowa Zgorzelec w Eurolidze miał mecze, w których zdobywał wiele punktów. Czy zdoła powtórzyć to na ME? Z rezerwowych najwięcej można się spodziewać po Karolu Gruszeckim (dobra obrona, kontry, wszechstronność), Łukaszu Koszarku (asysty, rzuty z dystansu) i Przemysławie Karnowskim (celne rzuty spod kosza).

Kim jest trener Mike Taylor?

43-letnim Amerykaninem, synem trenera, który już jako 10-letni chłopiec chciał być szkoleniowcem. Po studiach był asystentem na dwóch uczelniach, w 2001 roku zdecydował się na przyjazd do Europy, do Niemiec. Zaczął pracować jako pierwszy szkoleniowiec, jego drużyny robiły postępy. Na moment przeniósł się do Anglii, ale rozwijał się głównie w Bundeslidze.

W ostatnich latach pracował na zapleczu NBA, lidze NBDL (asystent w Rio Grande Valley Vipers, pierwszy trener Maine Red Claws), pomagał podczas przygotowań Boston Celtics, a od 2010 roku był asystentem trenera w reprezentacji Czech. W styczniu 2014 roku został selekcjonerem w Polsce, w lecie minionego roku poprowadził biało-czerwonych do zwycięstwa w eliminacjach w grupie z Niemcami, Austrią i Luksemburgiem.

Kogo oglądać w innych grupach, kto jest faworytem?

Wśród kandydatów do złota najczęściej wymienia się broniącą tytułu Francję, a także Hiszpanię, Serbię i Litwę. Francuzom na ostatnim etapie przygotowań wypadł ze składu kontuzjowany Alexis Ajinca, ale zespół gospodarzy i tak oceniany jest jako najmocniejsza ekipa znad Sekwany w historii.

Hiszpanom brakuje znanych z poprzednich, medalowych imprez Marca Gasola, Juana Carlosa Navarro, Jose Calderona czy Ricky'ego Rubio, ale potencjał tej drużyny i tak jest wielki. Po przerwie wrócił do kadry Pau Gasol, są świetni Sergio Llull, Rudy Fernandez czy Nikola Mirotić. Silne ekipy mają także doświadczone, silne na poprzednich turniejach Litwa i Serbia.

Najsilniejsza grupa? Wygląda na to, że B, ta z Berlina. Poza debiutującą na EuroBaskecie Islandią każdy zespół ma graczy z NBA i duże ambicje. Ale ktoś z piątki Hiszpania, Serbia, Turcja, Niemcy i Włochy odpadnie już po pięciu spotkaniach.

Więcej o:
Copyright © Agora SA