Na to, jak asystuje Marcin Gortat w NBA, zwracaliśmy już uwagę, teraz widać to w kadrze. W piątkowym meczu z Islandią były cztery asysty, w sobotę z Belgią Gortat powtórzy ten wyczyn. Podaje nie tylko, gdy jest podwojony, ale i gdy ścinając pod kosz, widzi dobrze ustawionego partnera na obwodzie. Na Gortacie skupia się obrona rywali, a on stara się to wykorzystywać, oddając piłkę kolegom. Tak jak na poniższym wideo:
Trener Mike Taylor po meczu chwalił swoich wysokich za to, jak podają. Bo nie tylko Gortat imponował asystami, ale i Przemysław Karnowski, który w 13 minut rozdał trzy podania, po których padły punkty.
Mateusz Ponitka spędził dwa ostatnie sezony w Ostendzie, Karol Gruszecki pół roku grał w Spiru Charleroi, A.J. Slaughter w Dexia Mons. Trzech graczy z kadry grało w Belgii i przeciwko Belgom mieli dodatkową motywację. Gruszecki w 16 minut rzucił osiem punktów, miał cztery zbiórki. Ponitka punktów miał osiem, do tego dołożył sześć zbiórek i cztery asysty oraz przepiękny blok na Kevinie Tumbie. A.J. Slaughter dziś miał tylko jeden punkcik, jedną asystę i dwie zbiórki, ale gdy był na parkiecie, drużyna wygrała ten fragment meczu różnicą 14 punktów.
Damian Kulig był najlepszym strzelcem meczu z Belgią, zdobył 16 punktów, trafiając 7 z 11 rzutów z gry. Podobnie jak w piątkowym meczu z Islandią pierwsze akcje w meczu szły przez Kuliga, a ten punktował. - Nie ma zagrywek specjalnie pode mnie, tak po prostu wychodzi z sytuacji na parkiecie - tłumaczył po meczu zawodnik. Jego dobra gra w ataku jest potrzebna, by więcej miejsca miał pod koszem Gortat, by obrona rywali na nim się tylko nie skupiała, ale też by więcej miejsca mieli wchodzący z obwodu Ponitka czy Gruszecki.
Z Islandią było wymęczone zwycięstwo różnicą 15 punktów, w sobotę kadra zmiotła z parkietu Belgów, wygrywając w ładnym stylu 72:52. Trener Mike Taylor na konferencji prasowej pochwalił swoich koszykarzy za to, że zmienili podejście. - To, co się stało, to sprawa wewnątrz drużyny - powiedział Taylor. Widać było, że intensywność gry i motywacja jest większa niż dzień wcześniej. Już od samej rozgrzewki mniej było uśmiechów, a więcej skupienia i koncentracji. I tak było też od pierwszych minut meczu. Mocna defensywa, kreatywność i szybkość w ataku. - W sparingach często tak jest, że jak grasz z rywalem o znanym nazwisku, to podchodzisz nawet podświadomie do tego bardziej poważnie. A z innymi, których po prostu nie znasz, aż tak bardzo się nie starasz - mówił jeden z byłych koszykarzy ekstraklasy, który ogląda turniej w Bydgoszczy.
Najlepsze wsady z sezonu NBA i kilka innych, które też są super [WIDEO]