Pierwsza piątka: Vesely (23), Pumprla (8), Satoransky (10), Houska, Jelinek oraz Balvin, Benda (6), Welsh (7), Barton (10), Hruban (5)
- Graliśmy zdecydowanie lepiej niż dzień wcześniej, mieliśmy wiele energii. Obrona była lepsza, podobnie jak wymiana piłki w ataku. Mieliśmy okazję przypieczętować wygraną, ale pozwoliliśmy Czechom doprowadzić do końcówki, w której zdarzyć się mogło wszystko. Przez obronę. Popełniliśmy kilka błędów i zostawiliśmy rywalom otwarte drzwi - skomentował porażkę 68:69 z Czechami trener reprezentacji koszykarzy Dirk Bauermann.
- Gratuluję Czechom i przypominam, że wczoraj grali o 9 wieczorem, przegrali w końcówce, dzisiaj też przegrywali, ale ostatecznie zwyciężyli. To świadczy o ich charakterze - zaczął swoją wypowiedź niemiecki trener. - Mimo porażki muszę powiedzieć, że jestem dumny z tego, jak podnieśliśmy się po porażce z Gruzją - dodał.
- Graliśmy zdecydowanie lepiej niż dzień wcześniej, mieliśmy wiele energii. Obrona była lepsza, podobnie jak wymiana piłki w ataku. Mieliśmy okazję przypieczętować wygraną, ale pozwoliliśmy Czechom doprowadzić do końcówki, w której zdarzyć się mogło wszystko. Przez obronę. Popełniliśmy kilka błędów i zostawiliśmy rywalom otwarte drzwi - analizował Bauermann.
- W ostatniej akcji chcieliśmy sfaulować, ale tego nie zrobiliśmy. Na dodatek zostawiliśmy bez opieki najlepszego strzelca rywali. Mogliśmy pozwolić im trafić za dwa, najwyżej byłaby dogrywka. Ale popełniliśmy błąd - opisał trener końcowe dziesięć sekund spotkania, w których Polacy zostawili bez opieki Lubosa Bartona. Czech trafił za trzy punkty na pięć sekund przed końcem, a Polakom nie starczyło już czasu na trafienie do kosza.
W piątek Polacy mają dzień przerwy, a w sobotę zagrają o 17.45 z Chorwacją, która ma bilans 1-1. - Odrodzimy się tak, jak odrodziliśmy się po porażce z Gruzją. Nie skreślajcie nas. Chorwacja to bardzo silny zespół, wesprą ich tłumy kibiców... Ale będziemy gotowi - stwierdził Bauermann.