EuroBasket 2013. Dirk Bauermann: Takie spotkanie jak z Gruzją nie może nas definiować

- Jestem całkowicie przekonany, że się odrodzimy i jutro będziemy mocni. Będziemy dużo, dużo lepszym zespołem w meczu z Czechami. Czasem jest tak, że jak chcesz za bardzo, to czegoś ci brakuje. Ten zespół chce wygrywać, dzisiaj to po prostu nie był ten dzień - powiedział po porażce 67:84 z Gruzją w pierwszym meczu EuroBasketu trener Polaków Dirk Bauermann.

Niemiecki szkoleniowiec wspólnie ze skrzydłowym Przemysławem Zamojskim spóźnili się na konferencję prasową. Przedstawiciele Gruzji zaczęli już komentować spotkanie, kiedy Bauermann i Zamojski weszli do sali. Wcześniej byli w szatni, gdzie trener przeprowadził pierwszą pomeczową odprawę. Co powiedział zbitym przez Gruzinów Polakom? - Nie definiujcie tego, kim jesteście, po takim meczu. One się zdarzają.

I potem wypowiadał się mniej więcej w tym duchu.

- Gratuluję Gruzji. Zasłużyła na to, by wygrać wysoko, bo grała dobrze przez 40 minut - zaczął Bauermann. - Dlaczego zagraliśmy dzisiaj tak źle? W tej chwili naprawdę tego nie wiem. Ale to już naprawdę nie ma znaczenia. Powiedziałem chłopakom, że czasem zdarzają się mecze, w których czujesz się tak, jakbyś biegał po miękkim piasku, kiedy nic się nie udaje. I tak było dzisiaj. Do przerwy mieliśmy 0/5 w rzutach za trzy punkty i 0/5 z linii rzutów wolnych.

- Bardzo chcieliśmy zagrać dobrze, ale jak zaczęło iść źle, to wszyscy byli jakby związani i grali tak, by nie przegrać, a nie tak, by wygrać - tłumaczył trener. - Ale dzisiejszy mecz już nie ma znaczenia, liczy się jutrzejszy. Zawodnicy wiedzą, że takie spotkanie jak z Gruzją nie może definiować ich jako koszykarzy. Jestem całkowicie przekonany, że się odrodzimy i jutro będziemy mocni. Będziemy dużo, dużo lepszym zespołem w meczu z Czechami.

Polacy drugi mecz w grupie C w Celje Arena rozpoczną w czwartek o 17.45. - W czwartek mamy kolejny mecz z bardzo dobrym rywalem, którego niektórzy traktują zbyt lekko. A Czesi mają wielu graczy, którzy grali lub grają na najwyższym poziomie, w Eurolidze. Szykujemy się na wielką walkę, ale musimy w niej zagrać inaczej. I zagramy - zapewnił Bauermann.

Ale wrócił jeszcze do meczu z Gruzją: - W meczu z silnym rywalem zawsze bardzo ważne jest to, by w pierwszych pięciu minutach pokazać kim jesteś i jak zamierzasz grać przez całe spotkanie. Tymczasem rywale na początku zdobyli dwa łatwe kosze z bliskiej odległości. To nie powinno się zdarzyć. Mamy dwóch wysokich, którzy potrafią blokować i powinniśmy zatrzymywać takie rzuty lub przynajmniej przeszkadzać w ich oddawaniu. Ale w obronie ani przez moment nie złapaliśmy rytmu.

- Atak? W nim potrzebujemy kilku celnych rzutów, żeby w ten rytm wejść. A tego nie było. Czasem się to zdarza. Teraz możemy wariować, by znaleźć przyczyny tego, co się stało, ale nie mamy na to czasu - przypomniał naturę turnieju.

A na pytanie o to, gdzie podziały się charakter, pewność siebie i mentalność zwycięzców, o których zespół tak często mówił podczas przygotowań, Bauermann odpowiedział: - Koszykarze podeszli do meczu z dobrym nastawieniem. Widziałem tę chęć walki w ostatnich dniach, dzisiaj rano, tuż przed meczem. Może chcieli za bardzo, zaczęli zbyt zdenerwowani. Więc jedyne, co można im zarzucić to to, że chcieli za bardzo. A czasem jest tak, że jak chcesz za bardzo, to czegoś ci brakuje.

- Ten zespół chce wygrywać, dzisiaj to po prostu nie był ten dzień - zakończył trener.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.