W niedzielę wystartował 71. Tour de Pologne. Ponad setka kolarzy z 21 ekip i 40 krajów przejedzie podczas siedmiu etapów 1251 km. Cztery pierwsze odcinki to jazda po płaskim terenie. Później Tour wjedzie w Tatry. Na 9 sierpnia zaplanowana jest jazda indywidualna na czas po ulicach Krakowa, która zakończy wyścig.
Giovanni Lombardi: Rafał dowiedział się o starcie w Tour de France dwa tygodnie przed początkiem wyścigu. Miał więc czas, żeby przygotować się fizycznie i się skoncentrować. To nawet dobrze, że nie wiedział o tym wcześniej, bo po Giro d'Italia mógł odpocząć psychicznie. Gdyby już wtedy był pewien, że przed nim kolejny wieloetapowy wyścig, to urlop nie byłby tak efektywny. A tak, nie stresował się, oderwał od kolarstwa. Jak widać, dobrze mu to zrobiło.
- Rafał pokazał, że byłby w stanie pomagać Contadorowi do końca wyścigu i sprawić, że Hiszpan by go wygrał, gdyby nie kontuzja. Kiedy Contador się wycofał, to trenerzy mieli ważne zadanie - zmotywować resztę drużyny do jeszcze większej pracy. Rafałowi to wyszło na dobre, udźwignął rolę lidera.
- Nie, to się stało automatycznie, bo Majka najlepiej jeździ w górach z pozostałych kolarzy. Gdy Contador się wycofał, to stało się jasne, że Polak zostaje liderem zespołu. Dostał wolną rękę od szefów, mógł pokazać, na co go stać.
- Nawet bez świetnego startu w Tour de France Majka był liderem zespołu na Giro d'Italia. Dwa etapowe zwycięstwa i wygrana w klasyfikacji górskiej sprawiają oczywiście, że pozycja Rafała będzie jeszcze mocniejsza. Pokazał, że jest w dziesiątce najlepszych kolarzy świata. Zobaczymy, co będzie dalej i jakie plany będzie miał względem niego zespół.
- To już tylko kwestia doświadczenia. W tym roku jechał lepiej niż dwa lata temu, więc systematycznie się poprawia. Majka rośnie z roku na rok. Nie trzeba będzie długo czekać na moment, gdy włączy się do walki o zwycięstwo w wielkim tourze.
- To była jego decyzja, drużyna pozostawiła mu w tym przypadku wolną wolę. Sam wybrał, że chce wystartować w Polsce. A jeżeli już się na to zdecydował, to przede wszystkim dlatego, że chce wygrać ten wyścig. Wie, że jest w dobrej formie, a Tinkoff-Saxo zapewnił mu mocnych pomocników.
- Rafał był jeszcze chłopcem, kiedy przyjechał na testy do Saxo-Bank. Chcieliśmy tylko zobaczyć, jak sobie poradzi, i zastanowić się, czy może w następnym sezonie nie zaproponować mu miejsca w drużynie. Testy skończyły się tak, że Rafał miał wyniki gorsze tylko od Contadora. Hiszpan wtedy poszedł do szefów zespołu i powiedział, że chce mieć jak najszybciej Polaka w zespole. Powiedział, że to ogromny talent i nie można go stracić.
Książka, która wstrząsnęła kolarskim światem. Sprawdź "Wyścig tajemnic">>