Tour de France. Sensacja na początek. Mówią o niej "żółta dama"

Alberto Contador stracił prawie dwie minuty do swoich głównych rywali przez dwa pierwsze dni wyścigu. Liderem jest Thor Hushovd.

Tour de France również dlatego jest taki piękny, że nic w nim nie można przewidzieć. Wcale nie góry w drugim i trzecim tygodniu wyścigu, indywidualna jazda na czas przedostatniego dnia, ale pewna ciekawska kibicka już podczas pierwszego etapu mogła rozstrzygnąć o tym, że Alberto Contador nie wygra po raz czwarty Wielkiej Pętli.

Francuzi nazwali ją "żółtą damą", bo może zdecydować nawet o końcowym zwycięstwie. Odziana w żółty strój pani stała w sobotę na skraju drogi, 9 km przed metą pierwszego etapu. Nieświadoma niebezpieczeństwa, jakie niesie za sobą pędzący peleton kolarzy, posunęła się o krok za daleko. Wystarczyło, był doszło do nieszczęścia. O ramię "żółtej damy" zahaczył Maxim Iglinsky, kazachski kolarz o polskich korzeniach (jego dziadek był zesłańcem syberyjskim). Część peletonu chwilę potem leżała na ziemi, inni utknęli w kolarskim korku. Wśród nich Alberto Contador.

"Nie przyjechałeś na wesele, Alberto" - podsumował wydarzenia pierwszego dnia dziennik "L'Equipe". Z faworytów wyścigu 28-letni kolarz Saxo Bank był jedyną ofiarą wypadku. Do tego miał przy sobie tylko jednego pomocnika. Po przywróceniu ruchu Hiszpan zawzięcie mknął do mety, próbując odrobić powiększającą się stratę. Przyjechał 1.20 za zwycięzcą, rewelacyjnym Belgiem Phillippe Gilbertem, do drugiego na mecie w Mont des Alouettes Cadela Evansa stracił 1.17.

Andy Schleck, drugi w Paryżu podczas dwóch ostatnich edycji Wielkiej Pętli, przyjechał za Hiszpanem, ale mimo to zyskał nad nim 1.14. Szczęście w nieszczęściu Luksemburczyka polegało na tym, że on też upadł, ale 2 km przed metą, w strefie ochronnej (na płaskich etapach obejmuje 3-km końcowy odcinek), i zaliczono mu czas głównej grupy, w której znalazło się 74 zawodników. Byli w niej inni wielcy wyścigu: Frank Schleck, Robert Gesink, Ivan Basso, Bradley Wiggins. Był też Maciej Paterski, jeden z trzech Polaków startujących w tegorocznym Tour de France.

Czterokrotny zwycięzca Wielkiej Pętli nie odniósł ran na ciele, ale ucierpiała jego duma, pewność siebie, w łeb wzięła cała przygotowana przez niego i dyrektora sportowego Saxo Bank Bjarne Riisa taktyka. Wyścig znalazł się poza kontrolą Contadora i spółki. Nie on w tej chwili rozdziela karty.

- W dzisiejszym kolarstwie przegrywa się i wygrywa sekundami. Strata 1.14 już na pierwszym etapie do głównych faworytów... To będzie ciężkie do odrobienia - przyznał Hiszpan. - Ale jestem zmotywowany, czuję się dobrze - dodał.

- To, co się mu przydarzyło, było zwykłym pechem, bo on nawet nie uczestniczył w kraksie, doszło do niej obok niego. Dziś ucierpiał on, jutro może ktoś inny, nie ma sprawy - dodaje Riis.

- Nie sądzę, żeby miało to jakikolwiek wpływ na jego końcowy wynik. Pozostaje wielkim faworytem wyścigu. Jest straszliwie zmobilizowany przez to, co działo się wokół niego. W górach spokojnie to wszystko odrobi - mówi "Gazecie" były kolarz, drugi w Tour de Pologne w 1998 roku Jacky Durand, dziś ekspert Eurosportu.

Chwalił jednak przede wszystkim zwycięzcę etapu, który błysnął wiosną, wygrywając trzy wiosenne klasyki. - To mój wychowanek, uczyłem go jeździć w drużynie FDJ. Od innych kolarzy odróżnia się tym, że jeżeli zapowiada zwycięstwo, to rzeczywiście wygrywa. W peletonie jest wielu takich, których zapowiedzi się nie liczą - dodał.

Wygranych pecha Contadora jest kilku, największymi bracia Schleckowie i Evans. Australijczyk już pierwszego dnia pokazał wielką moc, zajął drugie miejsce. Luksemburczycy wyciągnęli wnioski z ubiegłorocznego wyścigu. Wiedzą, jakie zagrożenie niosą za sobą pierwsze etapy, w których panuje wiele nerwowości, upadki zdarzają się częściej niż w późniejszej fazie. W ubiegłym roku w pierwszym tygodniu upadł Frank Schleck. Andy nie miał potem wartościowego pomocnika. Może z tego powodu przegrał potem z Contadorem cały wyścig o zaledwie 39 s? - Mam zasadę, by trzymać się z przodu peletonu przez 25 ostatnich kilometrów. Kiedy doszło do kraksy 9 km przed metą, zdawałem sobie sprawę, że nie wszyscy są w grupie. Jechaliśmy 65 km na godzinę, nie wiedziałem, kto nim jest - opowiadał Andy Schleck.

Mimo że między nim a Contadorem nie ma żadnej wrogości, w Wandei, gdzie rozpoczął się Tour de France, mieszkają w jednym hotelu zaczął cichy pojedynek z rywalem, deprecjonuje sam upadek. - Już w czasie jazdy widziałem z jego spojrzenia, że wcale nie czuje się najlepiej - stwierdził Andy Schleck.

Strata Contadora pogłębiła się w niedzielę podczas jazdy drużynowej na czas. Niewiele, bo etap był krótki, liczył 23 km. Wymagał jednak wielkich umiejętności technicznych - trasa była wąska, najeżona zakrętami. Publiczność od kolarzy przez większość dystansu oddzielały barierki. Żaden kibic nie wszedł więc na scenę wyścigu, choć wielu robiło zdjęcia. Contador, który wraz z Saxo Bank zyskał wątpliwy przywilej jazdy na samym początku wyścigu, dojechał bez przygód, nikt przed nim nie zahaczył o nikogo, ale pierwszy dzień wyścigu wystarczająco popsuł mu nastrój. Wygrał team Garmin. Saxo Bank Contadora stracił do zwycięzców 28 s.

Dziś trzeci etap, 198 km z Olonne-sur-Mer do Redon. Transmisja od 14 w Eurosporcie.

Etap sobotni: 1. P. Gilbert (Belgia / Omega Pharma) 4:41.31; 2. C. Evans (Australia/BMC) strata 0.03; 3. T. Hushovd (Norwegia / Garmin-Cervélo) 0.06; 4. J.J. Rojas (Hiszpania/Movistar) ten sam czas; 5. J. Van den Broeck (Belgia / Omega Pharma) ten sam czas; 6. G. Thomas (Wielka Brytania / Sky) ten sam czas; 7. A. Kloeden (Niemcy/Radioshack) ten sam czas; 8. R. Taaramae (Estonia/Cofidis) ten sam czas; 9. C. Horner (USA/Radioshack) ten sam czas; 10. T. Martin (Niemcy/HTC) ten sam czas;... 22. M. Paterski (Polska/Liquigas) ten sam czas;... 35. A. Contador (Hiszpania/Saxo Bank) 1.20;... 39. A. Schleck (Luksemburg/Leopard) ten sam czas;... 53. I. Basso (Włochy/Liquigas) ten sam czas;... 140. S. Szmyd (Polska/Liquigas) 2.36;... 151. M. Bodnar (Polska/Liquigas) 3.05

Etap niedzielny. Jazda drużynowa na czas: 1. Garmin 24:48; 2. BMC strata 0.04; 3. Sky ten sam czas; 4. Leopard 0.05; 5. HTC ten sam czas; 6. RadioShack 0.10; 7. Rabobank 0.12; 8. Saxo Bank 0.28; 9. Astana 0.32; 10. Omega Pharma 0.39.

Klasyfikacja generalna: 1. T. Hushovd 5:06.25; 2. D. Millar (Wielka Brytania / Garmin-Cervélo) ten sam czas; 3. C. Evans strata 0.01; 4. G. Thomas 0.04; 5. L. Gerdemann (Niemcy/Leopard) ten sam czas; 6. F. Schleck (Luksemburg/Leopard) ten sam czas; 7. F. Cancellara ten sam czas; 8. E. Boasson Hagen (Norwegia/Sky) ten sam czas; 9. M. Quinziato (Włochy/BMC) ten sam czas; 10. A. Schleck ten sam czas;... 46. M. Paterski 0.57;... 75. A Contador 1.42;... 136. S. Szmyd 3.27;... 151. M. Bodnar 3.56.

Gdy sportowiec cieszy się zbyt wcześnie

 

Dyrektor Tour de France: Kraków chce Wielkiej Pętli ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.