Skala ocen na specjalnie przygotowanej liście wynosi od 0 do 10. Im ktoś jest bardziej podejrzany, tym wyższą notę dostał w dopingowym rankingu. Lista została przygotowana przez pracownika laboratorium w Lozannie Pierre'a-Édouarda Sottasa, dziś zatrudnionego w Międzynarodowej Agencji Antydopingowej (WADA). Oparta jest głównie na wynikach badań zanotowanych we wprowadzonym w 2008 roku paszporcie biologicznym zawodników i rezultatach testów zrobionych 1 lipca 2010 roku, tuż przed startem Wielkiej Pętli w Rotterdamie.
Różnicowanie ocen zależało od kilku czynników. Na przykład nagły spadek hemoglobiny miesiąc przed wyścigiem sugerowałby utratę krwi, a co za tym idzie, możliwość przeprowadzenia transfuzji. Uwzględniano zawyżony hematokryt, co mogło budzić podejrzenia o stosowanie EPO. Kryteria są jasne i mają służyć jednemu - wyselekcjonowaniu zawodników, którzy powinni przejść zaostrzone kontrole podczas wyścigu. Uznano, że po przekroczeniu poziomu 6, kolarza można zaliczyć do grona podejrzanych. Francuskie media nazwały indeks dodatkowym "narzędziem pracy" w walce z dopingiem.
Średni wskaźnik całego peletonu wyniósł 2,434. Wartość "0" przyznano 49 kolarzom, w tym Szwajcarowi Fabienowi Cancellarze, mistrzowi świata i olimpijskiemu. Notę "10" otrzymało dwóch zawodników Hiszpan Carlos Barredo i Ukrainiec Jarosław Popowycz. Z czołówki pierwsze miejsce w indeksie podejrzanych zajął - trzeci na mecie w Paryżu - Rosjanin Denis Mienszow z grupy Rabobank. Miał wskaźnik 9.
Zwycięzcę wyścigu Alberto Contadora lekarze ocenili na "5". U Hiszpana właśnie w ubiegłorocznej Wielkiej Pętli wykryto ślady stosowania zakazanego klenbuterolu. Contador tłumaczy się, że środek znalazł się w jego organizmie po zjedzeniu skażonego mięsa. Hiszpan wciąż czeka na decyzję Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, który albo go uniewinni, tak jak federacja hiszpańska, albo ukarze co najmniej roczną dyskwalifikacją. Indeks drugiego w TdF Andy'ego Schlecka wyniósł 3, tak samo jak najlepszego polskiego kolarza Sylwestra Szmyda.
Dziennik "L'Equipe" zanalizował tę listę, dokonując podziału na narodowość. Najbardziej czyści są Francuzi (średnia 1,23), Holenderzy (1,25) i Szwajcarzy (1,6). Najbardziej podejrzani są kolarze z krajów Europy Wschodniej: Ukraińcy (5,33), Kazachowie (5,33) i Rosjanie (4,33).
Z grup kolarskich dobrze wypadły francuskie - Cofidis (łącznie wskaźnik wyniósł 4), Bbox Boygues Telecom (14) i FDJ (15), a słabo zespół Lance'a Armstronga Radioshack (40) i kazachska Astana, w której jeździł w 2010 roku Contador (39)
Lista była ukrywana w tajemnicy. Wczoraj ujawnił ją francuski dziennik "L'Equipe". UCI jest zaniepokojona, że wydostała się ona do mediów. "Ocena kolarza zależy od wyników kolejnych badań" - głosi komunikat federacji.
Pomysł chwali dyrektor Tour de France Christian Preudhomme. - Kolarstwo jest prekursorem w walce z dopingiem. Listę sporządzono po to, by pokazać, jak pracujemy i jak walczymy - powiedział Preudhomme.