Niewiadoma po zakończeniu wyścigu nie ukrywała dumy i wzruszenia. Podziękowania skierowała także do swoich najbliższych. - Chciałabym bardzo podziękować tak wielu osobom, zaczynając od mojego męża, rodziny, całej drużyny, wszystkich, którzy odpowiednio przygotowali mnie do tego. Tak wielu miało udział w tym zwycięstwie - mówiła.
Tuż po pojawieniu się na mecie kamery uchwyciły Katarzynę Niewiadomą w objęciach partnera - kolarza Taylora Phinneya. Co ciekawe, Amerykanin ostatnie dwa kilometry trasy pokonał... biegnąć obok Polki i motywując ją na decydujących metrach trasy. To się opłaciło. Niewiadoma wjechała na metę czwarta, ale utrzymała przewagę w "generalce" i zatriumfowała w wyścigu.
Jeszcze w trakcie etapu kolarz pisał w swoich mediach społecznościowych, że jest nerwowy. Kilkanaście minut po zakończeniu Tour de France na oficjalnym profilu wyścigu pojawiło się zdjęcie pary. "Lepiej?" - zapytano Phinneya.
Internauci zwrócili uwagę na wielkie podobieństwo partnera Niewiadomej do... Roberta Kubicy. Rzeczywiście podobieństwo obu panów jest porażające. Amerykański kolarz nazywany jest nawet przez internautów właśnie "Kubicą". W komentarzach pojawiło się wiele gifów czy innych nawiązań do polskiego kierowcy.
Triumf w Tour de France to jeden z największych sukcesów w karierze Katarzyny Niewiadomej. Przypomnijmy, że w ostatnich dwóch latach stała ona na najniższym stopniu podium podczas tego wyścigu, a teraz została najlepszą kolarką. 29-latce sukcesu gratulowało wiele osób, w tym m.in. premier Donald Tusk.