Po igrzyskach olimpijskich najlepsze kolarki świata nie traciły czasu. Z Francji udały się prosto do Holandii, gdzie 12 sierpnia wystartowała żeńska edycja Tour de France. Na starcie znalazły się m.in. ósma w wyścigu ze startu wspólnego Katarzyna Niewiadoma oraz srebrna medalistka w kolarstwie torowym Daria Pikulik.
Niewiadoma na początku wyścigu była jeszcze dość daleko z tyłu, ale z każdym kolejnym etapem się rozpędzała. Już na czwartym zajęła trzecie miejsce, ale jeszcze lepiej poradziła sobie z etapem nr 5 z Bastogne w Belgii do Amneville już we Francji. Polka cały czas trzymała się czołówki, czekając na odpowiedni moment do ataku. To wypaliło doskonale, bowiem w końcówce walczyła o etapowy triumf z trzema innymi zawodniczkami.
Ostatecznie jako pierwsza na metę wpadła Węgierka Blanka Vas, ale Katarzyna Niewiadoma była tuż za nią, zajmując drugie miejsce. Świetny wynik dał jej nie tylko etapowe podium, ale też koszulkę liderki całego wyścigu, jako że na sześć kilometrów przed metą w kraksie udział wzięła dotychczasowa nr 1, czyli Holenderka Demi Vollering, która skończyła dopiero na 50. miejscu.
Nasza reprezentantka ma obecnie 19 sekund przewagi nad drugą w klasyfikacji generalnej Amerykanką Kristen Faulkner oraz 22 sekundy przewagi nad Holenderką Puck Pieterse. Dotychczasowa liderka Demi Vollering spadła aż na dziewiątą lokatę i traci do Polki ponad minutę. Do końca całego wyścigu zostały jeszcze trzy etapy. Przed Niewiadomą zatem jeszcze sporo pracy, jeśli chce poprawić wynik z 2022 i 2023 roku, gdy kończyła żeński TdF na trzecim miejscu. Etap szósty z Remiremont do Morteau już w piątek 15 sierpnia.