Tour de Pologne dotarło do trzeciego etapu. Po inauguracyjnym odcinku z Wrocławia do Karpacza i wtorkowej czasówce kolarze przejechali 156,5 km po bardzo wymagającej pofalowanej trasie z Wałbrzycha do Dusznik-Zdroju. Żółtej koszulki lidera bronił triumfator ubiegłorocznego Tour de France Jonas Vingegaard z Team Visma-Lease a Bike. Najlepszy z Polaków - 19. Rafał Majka (UAE Team Emirates) tracił do niego aż minutę i 23 s.
Niedługo po starcie do ataku ruszyła trzyosobowa grupka w składzie Michał Paluta (reprezentacja Polski), Jan Maas (Jayco-Alula) i Nicholas Debeaumarche (Cofidis). Dwaj pierwsi aktywnie jechali już podczas pierwszego etapu. Uciekający kolarze rozstrzygnęli między sobą rywalizację na górskich premiach na Przełęczy Walimskiej, Przełęczy Jugowskiej i Górze św. Anny. Na każdej z nich jako pierwszy meldował się Paluta, czym zapewnił sobie obronę koszulki najlepszego górala, którą zdobył po pierwszym etapie.
Niedługo później na stromym, choć niepremiowanym podjeździe, z peletonu urwała się kolejna siódemka kolarzy: Pello Bilbao (Bahrain-Victorious), Samuel Watson (Groupama-FDJ), Ben Turner (INEOS Grenadiers), Andrea Bagioli (Lidl-Trek), Pepijn Reinderik (Alpecin-Deceuninck), Hugo Houle (Israel -Premier Tech) i Mick Van Dijke (Visma-Lease a Bike). Na niespełna 75 km przed końcem dołączyli do trójki uciekinierów i przez jakiś czas pracowali wspólnie. Kolejną premię górską w Karłowie znów zgarnął Paluta, dzięki czemu w klasyfikacji górskiej ma komplet punktów.
W ucieczce nie obyło się bez poważnego incydentu. Po jednym ze stromych zjazdów z Karłowa w zakręcie nie zmieściło się dwóch kolarzy Reinderik i Debeaumarche. Obaj wypadli z trasy, wpadli do rowu i zostali przewiezieni do szpitala. - Oj, mamy kraksę - mówił komentator TVP Sport i były kolarz Bartosz Huzarski. - Ktoś w rowie. Gdzieś się tu nie zmieścił w zakręcie - tlumaczył drugi z komentatorów Piotr Sobczyński. - O, i tu jeszcze ktoś leży - zauważył po chwili Huzarski. - Tak to wyglądało, jakby go zauważył i jednocześnie dał po hamulcach - mówił Sobczyński, oglądając powtórki.
Z kolei na nieco ponad 50 km do mety od pozostałej ósemki oderwali się Samuel Watson i Pello Bilbao. Atak się jednak nie powiódł, bo po ok. 10 km dogoniła ich reszta uciekinierów. Przewaga prowadzącej ósemki długo się utrzymywała, ale na 20 km przed metą ucieczkę wchłonął peleton. Wtedy też do ataku ruszył lider wyścigu Jonas Vingegaard. Szybko dołączyli do niego kolejni kolarze i próba Duńczyka została skutecznie skasowana. Odskoczyć peletonowi próbowało jeszcze kilku śmiałków, ale z każdym razem nic z tego nie wychodziło. Sytuację w czołówce kontrolowała ekipa lidera - Visma-Lease a Bike, ale blisko przodu peletonu byli też kolarze UAE Team Emirates z Rafałem Majką.
Losy całego etapu rozstrzygnęły się jednak na dosłownie ostatnim kilometrze w Dusznikach-Zdroju. Na stromym, wąskim finałowym podjeździe z najszybciej z atakiem ruszył Diego Ulissi (UAE Emirates Team), ale na ostatnich metrach nie wytrzymał. Dosłownie tuż przed metą wyprzedził go Thibaut Nys (Lidl-Trek), dla którego to już drugie etapowe zwycięstwo w Tour de Pologne. Jako pierwszy dojechał także do Karpacza. Jako trzeci finiszował Wilco Kelderman (Visma-Lease a Bike). Najlepszy z Polaków Piotr Pękala z 34-sekundową startą do zwycięzcy był 28. Tuż za nim dojechał Rafał Majka. Prowadzenie w klasyfikacji generalnej utrzymał 9. na mecie Jonas Vingegaard. Drugi jest Ulissi (19 s straty), a trzeci Kelderman (20 s straty). Majka jest 23. i traci do lidera 1 min 57 s.
W czwartek kolarzy czeka długi prawie 200-kilometrowy etap z Kudowy-Zdroju do Prudnika. Cały wyścig zakończy się w niedzielę 18 sierpnia w Krakowie.