Bezmyślne zachowanie kibica na trasie wyścigu. Mogło skończyć się tragedią

Niewiele brakowało, a argentyński wyścig Vuelta a San Juan zakończyłby się gigantyczną kraksą. Na finiszu ostatniego, siódmego etapu, jeden z kibiców uderzył finiszującego Fabio Jakobsena, który ledwo utrzymał się na rowerze.

Vuelta a San Juan to jeden z najważniejszych wyścigów rozgrywanych w Ameryce Południowej. Impreza rozgrywana na samym początku sezonu, znana z doskonałej pogody do ścigania, rokrocznie odwiedzana jest przez wiele najsilniejszych zespołów na świecie, dzięki czemu kibice mogą oglądać rywalizację na najwyższym poziomie.

Zobacz wideo Dart bije rekordy popularności i tworzy niezapomniane widowiska. O co w nim chodzi?

Wielkie sprinterskie pojedynki

Nie inaczej było w tym roku. Do San Juan przyleciało aż siedem drużyn World Tour (w wyścigach kategorii 2.1 na starcie może pojawić się maksymalnie dziewięć zespołów najwyższej dywizji), w których składach znajdowało się wiele gwiazd światowego formatu, w tym mistrz świata Remco Evenepoel czy zwycięzca Tour de France 2019, Egan Bernal.

Trasa sprzyjała najbardziej sprinterom, którzy powalczyli o sześć z siedmiu zwycięstw etapowych. Wśród triumfatorów znalazło się m.in. nazwisko Fabio Jakobsena, dobrze znanego polskim kibicom ze względu na kraksę podczas Tour de Pologne w Katowicach, która omal nie kosztowała go życia.

Nieostrożny kibic

Niestety, niewiele brakowało, a start w Vuelta a San Juan skończyłby się dla holenderskiego sprintera bardzo źle. Na finiszu ostatniego, siódmego etapu wyścigu, doszło bowiem do bardzo niebezpiecznej sytuacji, która mogła skończyć się gigantyczną kraksą na dużej prędkości.

Gdy zawodnicy dojeżdżali do mety, walczący o zwycięstwo Jakobsen postanowił zaatakować prawą stroną jezdni, zajmując miejsce przy samych bandach. Pech chciał, że w tym miejscu znalazł się nieostrożny kibic, który nagrywając finisz, za daleko wyciągnął rękę i uderzył zawodnika drużyny Soudal - Quick Step w twarz.

W rozmowie z belgijską "Sporzą", holenderski zawodnik odniósł się do sytuacji z ostatniego etapu argentyńskiego wyścigu. Z jego słów wynika, że winny całej sytuacji jest zarówno kibic, jak i on sam.

- Myślę, że wielu kibiców mogło mieć dziś déjà vu z Tour de Pologne. W tej sytuacji jednak nie zawinił tylko kibic, ale i ja. Przy barierkach było dużo miejsca na przeprowadzenie finiszu, lecz nie zauważyłem ręki jednego z fanów, co skończyło się zderzeniem. Na ten moment mam na twarzy niewielką ranę ciętą, która trochę spuchła, ale na całe szczęście nie skończyło się to gorzej - powiedział Jakobsen.

Cały wyścig Vuelta a San Juan zakończył się zwycięstwem Miguela Angela Lopeza, który w Argentynie zadebiutował w barwach zespołu Medellin. Podium uzupełnili Włoch Filippo Ganna (INEOS) i Kolumbijczyk Sergio Higuita (BORA - hansgrohe).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.