Już wcześniej znaliśmy ostateczną datę przyszłorocznego wyścigu. Tour de Pologne rozpocznie się 29 lipca i potrwa do 4 sierpnia. W czwartek Czesław Lang przekazał pierwsze informacje, dzięki którym wiemy już, gdzie rozpocznie się rywalizacja.
Oficjalnie możemy potwierdzić, że Tour de Pologne po 16 latach wraca do Poznania. Ostatni raz kolarze ścigali się tu w 2007 r., a sprinterski finisz wygrał Włoch Danilo Napolitano. Przyszłoroczny wyścig rozpocznie się etapem wokół Poznania, ruszając obok Międzynarodowych Targów Poznańskich, a kończąc na Torze Poznań. Jak Czesław Lang zdradził w rozmowie ze Sport.pl, miejsce startu i mety nie jest przypadkowe.
- To przede wszystkim kwestia jubileuszowego wyścigu. 95. urodziny Tour de Pologne, 80. edycja. Mamy siedem, a nie 21 etapów jak Tour de France i nie możemy objechać całej Polski. Dlatego objeżdżanie Polski dzielimy na etapy. Dwa lata z rzędu była to wschodnia część kraju. Teraz chcemy pokazać piękną zachodnią część Polski, stąd propozycja, żeby wystartować w Wielkopolsce, a pierwszy etap zacznie się i skończy w Poznaniu. Chcemy też pokonać rundę po Wielkopolsce. Tu są naprawdę tak piękne miejsca, że Polacy sami nie wiedzą, jak cudowne są tu widoki - podkreślił dyrektor Tour de Pologne.
- Automobilklub Wielkopolski obchodzi 100-lecie, dlatego nawiązaliśmy współpracę. Chcemy w ten sposób uczcić tę rocznicę, a jednocześnie dać coś atrakcyjnego kibicom, w podobny sposób jak na wielkich tourach, gdzie finisze także są na torach samochodowych - przyznał Czesław Lang, podkreślając tym samym, dlaczego I etap zakończy się właśnie na Torze Poznań. - Trasa jest szeroka, widowisko na pewno będzie piękne. Na miejscu są już trybuny, cała infrastruktura, dlatego myślę, że ten finisz będzie cieszył się dużym zainteresowaniem, a z pewnością będzie to piękny etap - dodał.
Nie jest jeszcze znana dokładna trasa I etapu wyścigu, jednak zdaniem Czesława Langa z pewnością nie zabraknie na niej ważnych miejsc. - Przejedziemy ok. 200 kilometrów, jesteśmy jeszcze w trakcie ustaleń. Wybieramy najciekawsze miejsca w Wielkopolsce. Nie chcemy na razie robić falstartu i niczego ogłaszać, ale wybieramy najciekawsze historycznie miejsca w Wielkopolsce, nawiązując do powstań, do historii, bo tu miały miejsce zaczątki Polski. Chcemy oprócz emocji sportowych przybliżyć kibicom - także oglądającym transmisję na całym świecie - historię Polski, którą przecież mamy piękną - podkreślił dyrektor wyścigu.
Ale to nie jest koniec niespodzianek dotyczących trasy przyszłorocznego wyścigu. - Za wcześnie jeszcze, by o tym mówić. Przejechałem już blisko 90 proc. trasy. Teraz trzeba usiąść do stołu i rozpocząć negocjacje z gospodarzami miast startu, mety, także premii. Będziemy budować trasę, aż zrobimy piękną prezentację trasy całego wyścigu - przyznał Lang. Na szczegóły zatem musimy jeszcze poczekać.
80. Tour de Pologne to nie tylko jubileusz samego wyścigu, ale także Czesława Langa, który w przyszłym roku będzie obchodzić 30-lecie w roli dyrektora Tour de Pologne. Pierwszy wyścig w tej roli odbył w 1993 r. I jak wspomina, był to zupełnie inny wyścig niż te, do których są aktualnie przyzwyczajeni kibice.
- Pamiętam swój pierwszy wyścig w roli dyrektora. To było wielkie wyzwanie, bo to był wówczas wyścig dla amatorów, w kategorii Open. Zaprosiłem wtedy pięć grup zawodowych. Pamiętam konfrontację, porównanie grup zawodowych z naszymi zespołami. Wyścig zaczynał się w Warszawie. Przyjechały grupy zawodowe z jednakowo oznakowanymi samochodami, z całym sprzętem, z organizacją na poziomie zawodowym. I byli nasi kolarze, z nyskami, każdy na innym rowerze, w innej koszulce. Nie wyglądało to prawie jak klub. Konfrontacja zawodowców z amatorami była niezwykła - wspomina Lang.
- Ale to była jedyna droga, żeby nasze kolarstwo podnosiło swój poziom. Trzeba było pokazać wszystkim to zawodowe kolarstwo, ze świadomością, że kalendarz kiedyś się połączy, bez podziału na zawodowców i amatorów. I taka była też moja idea, żeby poprzez ten wyścig podnieść poziom kolarstwa w Polsce, drużyn w Polsce - dodał.
Jak jednak dodaje Lang, widzi, że jego praca przyniosła efekty. - Mieliśmy drużynę CCC w World Tourze. Cały czas powtarzam maksymę, że "jeśli masz teatr, w końcu będziesz miał aktorów". Jeśli wyścig żyje w mediach, mówi się o nim i chętnie pokazuje, to znajdą się chętni, żeby zainwestować w grupę zawodową, w młode kluby. I tak krok po kroku rozwija się polskie kolarstwo. Widać, że cieszy się ono w Polsce dużą popularnością. Tegoroczny wyścig obejrzało przy trasie, czy to na starcie i mecie, czy na premiach, łącznie prawie cztery miliony ludzi - zakończył dyrektor Tour de Pologne.