Jonas Vingegaard wielką klasę pokazał podczas 18. etapu Tour de France, który zakończył zmagania kolarzy w Pirenejach. Duńczyk nie dość że go wygrał, to popisał się również postawą fair-play, gdy na trasie przewrócił się jeden z jego największych rywali - Słoweniec Tadej Pogacar.
Jonas Vingegaard dzięki triumfie na 18. etapie powiększył swoją przewagę do prawie trzech i pół minuty. Utrzymał ją po 19. etapie. Duńczyk świetnie spisał się w sobotniej jeździe indywidualnej na czas (40,7 kilometrów z Lacapelle-Marival do Rocamadour). Zajął w niej drugie miejsce, przegrywając o 19 sekund tylko ze swoim kolegą z zespołu Jumbo-Visma, Belgiem Woutem Van Aertem.
W efekcie Vingegaard jeszcze powiększył przewagę nad Pogacarem. Teraz ma już zapas trzech minut i 34 sekund. Vingegaard wygra zatem Tour de France 2022, bo w niedzielę jest już tylko etap przyjaźni. Kolarze jeździć będą ulicami Paryża.Tradycja w tym etapie jest taka, że nie dochodzi do wielkich zmian w klasyfikacji generalnej. Jest to idealna okazja dla sprinterów do osiągnięcia prestiżowego zwycięstwa.
Vingegaard w tegorocznym Tour de France wygrał również 11 etap. Triumf w Paryżu to jego największy sukces w karierze. W ubiegłym roku zajął drugie miejsce, przegrywając tylko z Pogacarem. Słoweniec był również najlepszy w 2020 roku.