W 18. etapie Tour de France kolarze mierzyli się na ostatniej górskiej trasie z Lourdes do Hautacam, liczącej 143,2 kilometra. Najlepszy podczas niej okazał się lider klasyfikacji generalnej Jonas Vingegaard (Team Jumbo-Visma), który w czasie wyścigu popisał się niesamowitą postawą fair-play.
Na ok. 30 kilometrów przed końcem wyścigu Vingegaard ścigał się na jednym ze zjazdów z Tadejem Pogacarem (UAE Team Emirates). W pewnym momencie Słoweniec źle wszedł w zakręt, wjechał na pobocze i przewrócił się. 23-latek szybko się pozbierał i ruszył dalej, choć było widać rozcięcia na jego udzie i ręce.
Lider klasyfikacji generalnej Vingegaard zwolnił i poczekał, aż Pogacar do niego dojedzie. Zawodnik teamu UAE podziękował mu za jego postawę fair-play. - Piękny gest Vingegaarda. Niecodzienny na kolarskich trasach - zachwycali się jego zachowaniem komentatorzy. Gest tym bardziej warto docenić, że zawodnicy są najlepszymi na tegorocznym TdF. Przed rozpoczęciem tego etapu Vingegaard miał ponad dwie minuty przewagi nad Słoweńcem.
Wcześniej bliski upadku był także Vingegaard, jednak udało mu się "uratować" i opanował rower, po podbiciu tylnego koła w górę. Duńczyk pewnie utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej i samotnie dojechał do mety, gdyż bardzo poobijany Pogacar nieco zwolnił bowiem tempo i odpuścił pościg za liderem. Słoweniec dotarł do mety jako drugi i utrzymał koszulkę najlepszego młodzieżowca. Trzeci był za to noszący koszulkę najszybszego sprintera Wout Van Aert (Team Jumbo-Visma).
Tegoroczny Tour de France zbliża się do końca. Zawodnikom pozostały jeszcze trzy etapy: pagórkowaty Castelnau-Magnoac - Cahors (188,3 km), jazda indywidualna na czas oraz finałowy etap płaski w Paryżu (115,6 km). Przewaga Vingegaarda nad Pogaracem wzrosła do prawie trzech i pół minuty.