Tadej Pogacar (UAE Team Emirates) przeżywa świetny okres w Tour de France 2022. Kolarz triumfował w czwartek na 220-kilometrowej trasie 6. etapu, która prowadziła z miejscowości Binche w Belgii do francuskiej Longwy. W piątek zaś wygrał 7. etap z Tomblaine do La Super Planche des Belles Filles. Słoweniec objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej po raz pierwszy w tegorocznej edycji wyścigu
Już na początku wyścigu grupa 11 kolarzy uciekła reszcie stawki, ale w miarę upływu czasu ta grupa topniała. Z kolei peleton kilkudziesięciu zawodników konsekwentnie zbliżał się do liderów, stopniowo niwelując stratę. Jeszcze kilka kilometrów przed metą na czele stawki jechał Niemiec Lennard Kamna (Bora-hansgrohe). Za nim w odległości około 45 sekund podążała grupa, którą prowadził Rafał Majka. Tuż za nim jechał zaś Pogacar. Polak wykonał niesamowitą pracę dla kolegi z zespołu i na niespełna kilometr przed metą, dał mu wymownie sygnał ręką, by ten atakował i jechał już bez niego.
Pogacar wyprzedził więc Majkę i ruszył w pogoń za Kamnem. Słoweńcowi udało się odrobić stratę i wyprzedzić Niemca, który ostatecznie spadł na czwartą pozycję. Walkę o 1. miejsce stoczył jeszcze z Duńczykiem Jonasem Vingegaardem (Jumbo-Visma). Tuż za nimi linię mety przeciął Primoz Roglic (Jumbo-Visma). Majka po przepuszczeniu kolegi z zespołu spadł o kilka miejsc i dojechał jako dwudziesty.
Dla Pogacara było to ósme etapowe zwycięstwo w "Wielkiej Pętli" i drugie z rzędu w tegorocznej edycji Tour de France. Dzięki wygranej umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Jego przewaga nad Vinegaardem wzrosła już do 35 sekund. Pierwszą trójkę uzupełnia Brytyjczyk Geraint Thomas, który traci już minutę i 10 sekund do lidera.
Więcej informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
...
...