• Link został skopiowany

Przełom w światowym kolarstwie. Erytryjczyk przeszedł do historii

Biniam Girmay zrobił furorę w tegorocznym Giro d'Italia, będąc pierwszym czarnoskórym kolarzem z Afryki, który wygrał etap wielkiego touru. Musiał wycofać się po kuriozalnym wypadku w trakcie ceremonii na podium, ale kilkukrotnie pokazał, że jest już gotów, by bić się ramię w ramię z najlepszymi kolarzami światowego peletonu.
Fot. Massimo Paolone / AP

Biniam Girmay nieprzypadkowo był uważany za jednego z kandydatów do wygrania etapu w tegorocznym Giro d'Italia. Już pierwszego dnia rywalizacji wyścigu, rozpoczynającego się w Budapeszcie, był tego bliski, jednak na ostatnich metrach walki lepszy okazał się Mathieu van der Poel. Erytryjczyk kilkukrotnie próbował, jednak był dwukrotnie 4. i dwukrotnie 5.

Zobacz wideo Vuković nie może narzekać na brak ofert. "Z odbieraniem telefonu nie mam problemu"

Wreszcie, na 10. etapie, jako jeden z nielicznych sprinterów, przetrwał kolejne wzniesienia i pozostał w grze o zwycięstwo w Jesi. Bardzo dobrze wybrał moment rozpoczęcia sprintu i wytrzymał atak Mathieu van der Poela, odnosząc spektakularną wygraną. Girmay jednocześnie stał się pierwszym czarnoskórym kolarzem z Afryki, który wygrał etap na jednym z trzech największych wyścigów (Giro d'Italia, Tour de France, Vuelta Espana).

Girmay nie ukrywał wielkiej radości po swoim zwycięstwie. - To niewiarygodne! - mówił na mecie. - Dziękuję całemu zespołowi. Dobrze rozpoczęliśmy etap, kontrolowaliśmy go. Nie mam słów dla mojego zespołu - podkreślał w rozmowach z dziennikarzami, które były przerywane przez kolarzy, chcących pogratulować mu zwycięstwa. Tym bardziej, że Girmay napisał nową historię światowego kolarstwa.

22-letni Girmay już robi furorę w peletonie

22-letni Girmay robi jednak furorę w tegorocznym peletonie. Jego świetne wyniki na Giro d'Italia są efektem doskonałej formy, którą popisywał się już podczas wiosennych klasyków. W marcu wygrał wyścig Gent-Wevelgem, pokonując czołowych kolarzy światowego peletonu. I z pewnością liczył, że w kolejnych dniach będzie nadal walczył o następne zwycięstwa etapowe w tegorocznym Giro d'Italia. W tym przeszkodził mu jednak fatalny w skutkach wypadek.

Girmay otwierał na podium butelkę szampana, aby świętować swoje zwycięstwo. Zrobił to jednak na tyle niefortunnie, że wystrzelony korek trafił go wprost w lewe oko. Erytryjczyk po kilkunastu minutach nic nie widział na to oko i trafił do szpitala, gdzie stwierdzono krwiaka. I choć pozostawała jeszcze nadzieja, że 22-latek będzie kontynuował rywalizację, w środę rano zespół poinformował, że Girmay wycofa się z Giro d'Italia. Wszystko po to, by wrócił do pełni sił.

Kolarstwo w Afryce rozwija się błyskawicznie

Zwycięstwo Girmaya w Jesi potwierdza jedynie, że kolarstwo w Afryce rozwija się w bardzo szybkim tempie. 22-latek jest drugim kolarzem z tego kontynentu, który wygrał etap wielkiego touru. Wcześniej, w 2019 roku, Daryl Impey z RPA wygrał etap do Brioude podczas Tour de France. W 2013 roku Impey był także liderem całego Tour de France, jadąc przez 2 dni w żółtej koszulce dla lidera klasyfikacji generalnej.

Biniam Girmey w ubiegłym roku już pokazał, że w przyszłości może odnieść wiele zwycięstw w zawodowym peletonie. W Leuven został wicemistrzem świata U-23 w wyścigu ze startu wspólnego. Na pierwsze profesjonalne zwycięstwa nie musiał jednak długo czekać, udowadniając tym samym, że nie ma żadnych kompleksów, by walczyć z najlepszymi.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: