Czwartkowy etap to powrót w rejony doskonale znane z Tour de Pologne. Niemal wszyscy pamiętają "królewski" etap wokół Bukowiny Tatrzańskiej. W tym roku został on jednak mocno zmieniony - kolarze wystartowali z Tarnowa i po lekko pofałdowanej trasie dojechali do Bukowiny Tatrzańskiej, gdzie czekały podjazdy pod Łapszankę (II kat.) i na linię mety. Tym razem suma przewyższeń była nieco mniejsza niż zazwyczaj - wyniosła niecałe 2700 metrów.
Od początku etapu próbowała powstać ucieczka, jednak peleton pierwsze ataki szybko kasował. Z tego powodu na premię górską pod Lubinkę wjechał peleton, z którego najszybciej finiszował Łukasz Owsian, potwierdzając sobie prowadzenie w klasyfikacji górskiej. Po niej od peletonu oderwała się grupa pięciu kolarzy: Larry Warbasse (AG2R), Quinten Hermans (Intermarche-Wanty-Gobert), Edward Theuns (Trek-Segafredo), Attila Valter (Groupama-FDJ), Marco Canola (Gazprom-Rusvelo). Ich przewaga urosła maksymalnie do 4 minut.
Premię górską pod Chomranice wygrał Edward Theuns. Na ok. 35 kilometrów przed metą od peletonu oderwał się Alexis Renard, próbując dogonić uciekającą czwórkę, od której odpadł wcześniej Hermans. Peleton jednak nie zamierzał odpuszczać jego ataku, przez co różnica między nim a główną grupą nie wynosiła więcej niż 30 sekund. Francuz został złapany na 20 kilometrów przed metą.
Z ucieczki na 15 kilometrów przed metą odpadł Edward Theuns. Chwilę później za słaby okazał się także Larry Warbasse, więc na czele została dwójka: Valter i Canola. Przed szczytem Łapszanki utrzymywali ok. 30 sekund przewagi nad peletonem, w którym czujnie jechał Michał Kwiatkowski, trzymający się tuż za Joao Almeidą, liderem wyścigu.
Tuż przed szczytem Łapszanki zaatakował Valter, który wygrał ostatnią premię górską, z przewagą nieco ponad 20 sekund nad peletonem. Węgier został doścignięty na zjeździe, na 7 kilometrów przed metą. Na ostatnich kilometrach tempo w peletonie dyktowali kolarze Ineos Grenadiers, przygotowując pozycję dla Michała Kwiatowskiego do walki na podjeździe w Bukowinie Tatrzańskiej.
Po wjeździe na podjazd w Bukowinie Tatrzańskiej od peletonu oderwało się dwóch kolarzy Deceuninck Quick-Step, grupy lidera: Remi Cavagna i Mikkel Honore. Na ostatnich metrach trwał pościg za Duńczykiem, którego udało się doścignąć na ostatnich 200 metrach.
Decydował więc sprinterski finisz, w którym najlepszy okazał się Joao Almeida, lider Tour de Pologne. Na mecie wyprzedził Mateja Mohoricia i Andreę Vandrame'a. Michał Kwiatkowski walczył, ale zajął 4. miejsce. Polski kolarz utrzymał tym samym 4. pozycję w klasyfikacji generalnej, ale jego strata do liderującego Portugalczyka wzrosła już do 21 sekund, za sprawą bonifikaty czasowej za zwycięstwo.