Siódmy etap wyścigu Giro d'Italia nie był szczególnie wymagający dla kolarzy. Trasa na całej długości była dość płaska i wiodła z Notaresco do Termoli.
Od początku wyścigu na czoło stawki wyszło trzech zawodników: Szwajcar Simon Pellaud (Androni Giocattoli-Sidermec), Włoch Umberto Marengo (Bardiani-CSF-Faizane) oraz Brytyjczyk Mark Christian (Eolo Kometa). Z biegiem czasu jednak ich przewaga topniała - po 16 kilometrach wynosiła 4 minuty i 45 sekund przed peletonem, jednak już po 70 kilometrów zmalała do 1 minuty i 45 sekund.
Później jednak peleton nie stawiał zbyt wymagających warunków, na czym prowadząca trójka skorzystała. Ich przewaga nad resztą stawki ponownie wzrosła o kilkanaście sekund. Umberto Marengo w międzyczasie jako jedyny uzyskał górską premię. Na 17 kilometrów przed metą peleton zdołał dogonić trzech przodujących kolarzy.
Najważniejszy dla losów wyścigu miał być zakręt na 1,7 kilometra przed metą i znajdujący się tuż za nim lekki podjazd. W czołówce jechało dwóch Polaków - Maciej Bodnar (Bora-Hansgrohe) i Łukasz Wiśniowski (Qhubekka).
Na ostatnich metrach zaatakował Fernando Gavirii (UAE Team Emirates), jednak ostatecznie dojechał do mety jako szósty. Świetną odpowiedzią popisał się Australijczyk z Lotto-Soudal, Caleb Ewan, który wygrał siódmy etap. Było to dla niego drugie zwycięstwo w tegorocznym wyścigu - wcześniej wygrał na mecie 5. etapu.
W czołówce klasyfikacji generalnej nie doszło do zbyt wielu zmian. W dalszym ciągu prowadzi Attila Valter, którego przewaga nad Belgiem Ramco Evenepoelem (Deceuninck-Quick Step) wynosi 11 sekund. 8. etap wyścigu z Foggii do Guardia Sanframondi (170 km) odbędzie się już w sobotę.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!