Nowe oskarżenia ws. Lance'a Armstronga. Oszustwo było jeszcze większe? "To nie EPO zrobiło różnicę"

Kolejne oskarżenia i problemy Lance Armstronga. Jean-Pierre Verdy, były szef francuskiej agencji antydopingowej uważa, że kolarz używał silnika w swoim rowerze. Natomiast syn Lance'a - Luke jest oskarżony o napaść seksualną.

Jean-Pierre Verdy, szef francuskiej agencji antydopingowej w latach 2006-2015, jest przekonany, że Lance Armstrong podczas wyścigów używał silnika. Tak właśnie twierdzi w swojej książce "Dopage: Ma guerre contre les tricheurs" (Doping: Moja wojna z oszustami).

Zobacz wideo Straszny wypadek na Tour de Pologne. "Widziałem mnóstwo krwi na asfalcie"

Silnik w rowerze Armstronga?

- Lance Armstrong to największy oszust. Wciąż mam w głowie obrazy sceny górskiej, na której zostawił wszystkich i samotnie uciekał. Pod koniec etapu dzwoniłem do wszystkich specjalistów, których znam, a oni nie rozumieli, jak taka ucieczka jest możliwa, nawet stosując EPO [EPO to Erytropoetyna, hormon nielegalnie stosowany jako doping w sporcie - red.]. Jednak ludzie z otoczenia dobrze znali wyścig i na pewno coś poszło nie tak. To nie EPO zrobiło różnicę - mówi Jean-Pierre Verdy.

To nie koniec złych informacji

W tym tygodniu 21-letni Luke Armstrong, syn kolarza, został aresztowany za napaść seksualną. Do zdarzenia miało dojść trzy lata temu w Austin. 16-letnia wówczas dziewczyna teraz zeznała, że poprosiła Luke'a Armstronga, by odebrał ją z imprezy, na której piła alkohol. Potem pamiętała jedynie moment, w którym obudziła się w domu Armstronga i była napastowana przez Luke'a.

Lance Armstrong wygrał Tour de France siedem razy z rzędu w latach 1999-2005, ale później został pozbawiony tytułów za stosowanie niedozwolonych środków. Amerykańska agencja antydopingowa nałożyła na niego dożywotnią dyskwalifikację.

Więcej o: