Fabio Jakobsen przerwał milczenie po wypadku na TdP. "Przede mną jeszcze dwie operacje"

- Rany i blizny goją się dobrze. 8 października przejdę kolejną operację, rekonstrukcję twarzy. A potem jeszcze jedną, wstawienia implantów, żebym mógł mieć nowe zęby - napisał kolarz Fabio Jakobsen w pierwszym wpisie na Facebooku od sierpniowego wypadku na finiszu Tour de Pologne w Katowicach.

"Dwa miesiące upłynęły mi na rehabilitacji po wypadku w Tour de Pologne. Musiałem dojść do siebie po urazie mózgu, zaleczyć posiniaczenia i inne urazy. Rany i blizny na twarzy goją się dobrze" - napisał Jakobsen na Instagramie. Na zdjęciu przy tej wiadomości Jakobsen stoi odwrócony tyłem, patrząc na samolot ciągnący po niebie napis: Get well soon, Forza Fabio.

Zobacz wideo Straszny wypadek na Tour de Pologne. "Widziałem mnóstwo krwi na asfalcie"
 

Ten samolot, wynajęty przez fanklub Fabio, latał nad jego rodzinnym Heukelum, gdy kolarz został wypisany ze szpitala i wrócił do domu. Jakobsen podziękował za opiekę w rehabilitacji szpitalowi uniwersyteckiemu w Lejdzie, do którego trafił z Polski, gdy już jego stan się ustabilizował. Teraz czekają go operacje w szpitalu w Nijmegen, gdzie ma przejść 8 października rekonstrukcje twarzy. "Częścią tej operacji będzie pobranie fragmentów kości z grzebienia miednicy do górnej i dolnej żuchwy, bo tam jest duży ubytek. Gojenie potrwa kilka miesięcy" - napisał Jakobsen. "Potem będzie można zrobić kolejną operację i wszczepić implanty. Dzięki temu dostanę nowe zęby, bo straciłem je w wypadku".

5 sierpnia na finiszu etapu rozpoczynającego Tour de Pologne Jakobsen został podczas sprinterskiej walki z rodakiem Dylanem Groenewegenem zepchnięty na barierki i wypadł za nie, rozbijając się przy linii mety. Obrażenia były tak ciężkie, że Holender musiał zostać wprowadzony w stan śpiączki i przeszedł w Polsce pięciogodzinną operację. - Miał szczęście, że żyje. Byłem przerażony liczbą szwów na jego twarzy: 130. Został mu jeden ząb, ma naruszoną jedną ze strun głosowych - opisywał szef Jakobsena z grupy Deceuninck Quick-Step Patrick Lefevere. W wiadomości, przekazanej w połowie sierpnia za pośrednictwem swojej grupy kolarskiej Jakobsen dziękował traumatologom i ratownikom którzy zajęli się nim na miejscu wypadku i lekarzom ze szpitala w Sosnowcu za uratowanie życia, opisywał strach przed śmiercią, który mu towarzyszył na oddziale intensywnej terapii. Podziękowania za uratowanie życia wypisał też na skrzynce z winem, podarowanej niedawno koledze z zespołu, Florianowi Senechalowi, który ukląkł przy nim po wypadku i przytrzymywał jego głowę tak, by Jakobsen był w stanie oddychać.

Przed Jakobsenem długa rehabilitacja. Do ścigania nie wraca też Dylan Groenewegen, który nie może dojść do siebie po spowodowaniu wypadku. Lefevere tuż po wypadku mówił, że to była próba mordu i Groenewegen powinien trafić do więzienia. Potem złagodził swoje słowa, ale z dochodzeni roszczeń na drodze prawnej nie zrezygnował.

Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.