Michał Kwiatkowski o 10 cm od medalu MŚ. "Pojechał zarąbiście!"

- Michał Kwiatkowski pojechał zarąbiście - mówi Czesław Lang. Wicemistrz olimpijski z Moskwy przekonuje, że powinniśmy bardzo docenić czwarte miejsce naszego kolarza w niedzielnym wyścigu mistrzostw świata we włoskiej Imoli.

Kwiatkowski to mistrz świata z 2014 roku z Ponferrady. Do Imoli 30-latek przyjechał w bardzo dobrej formie (12 dni temu wygrał etap Tour de France), z nadzieją na powtórzenie swojego największego sukcesu w karierze.

"Kwiato" do medalu stracił około 10 cm.

Kolarz grupy Ineos finiszował w pięcioosobowej grupie. O 24 sekundy przed nią do mety dotarł Francuz Julian Alaphilippe. Srebro wywalczył Belg Wout van Aert, a brąz po walce z Polakiem wyszarpał Szwajcar Marc Hirschi.

- Oczywiście czwarte miejsce nie cieszy takiego mistrza jak Michał, a i nam wszystkim żal, że nie wywalczył medalu. Ale doceńmy to, co Michał zrobił - mówi w rozmowie ze Sport.pl Czesław Lang. - Moglibyśmy być rozczarowani, gdyby Michał został na podjeździe, gdyby najlepsi mu odjechali, gdyby nie powalczył. Ale zobaczmy, jak świetnie był przygotowany. Pojechał zarąbiście! - dodaje jeden z najlepszych polskich kolarzy w historii.

Nauczka na Tokio?

Lang podkreśla, że tak naprawdę Kwiatkowski pojechał na poziomie godnym mistrza świata. - Alaphilippe wygrał, bo miał swój dzień, a na tym poziomie wygrywa się właśnie wtedy, kiedy czuje się szczególnie dobrze. Francuz wyczuł idealnie moment ataku, odjechał, poprawił i grupka pościgowa go nie dogoniła - analizuje były kolarz. - Jedyne, co Michał mógł zrobić inaczej, to bardziej uważać na van Aerta. Gdyby na finiszu siedział mu bezpośrednio na kole, to przyjechałby najdalej trzeci, za nim. A tak rozdzielił ich Hirschi. Michałowi zabrakło szczęścia, ale pojechał naprawdę przepiękny wyścig i możemy być z niego dumni - dodaje.

Na koniec Lang zwraca uwagę na nastawienie Kwiatkowskiego. W rozmowie z TVP Sport nasz kolarz opowiedział, że do końca wierzył w możliwość dogonienia Alaphilippe'a i walkę o złoto, że nie oszczędzał sił na rywalizację o srebro lub brąz. - To jest świetne podejście. Generalnie w sporcie najpiękniejsza jest walka. Michał nam ją dał, dał nam wielkie emocje i możemy być z niego dumni. A ta końcówka będzie dla niego motywacją na przyszłość, choćby na igrzyska w Tokio. Michał to będzie pamiętał i będzie chciał lepiej wszystko rozegrać - kończy Lang.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.