Egan Bernal wygrał Tour de France przed rokiem i teraz był jednym z głównych faworytów. Do niedzieli był trzeci w klasyfikacji generalnej, ale tego dnia stracił do najlepszych ponad siedem minut i po dniu przerwy wrócił na trasę jako dopiero 13. kolarz generalki ze stratą ośmiu minut i 25 sekund do liderującego Primoża Roglicia.
We wtorek, po dniu przerwy, Bernal poniósł kolejne straty i został wycofany z Tour de France.
To może być szansa dla Kwiatkowskiego. Polak przez cały wyścig jechał jako pomocnik Kolumbijczyka. Czy teraz od szefów ekipy Ineos Grenadiers dostanie inne zadanie - walkę o wygranie choć jednego etapu? Z czterech odcinków, jakie pozostały do końca tegorocznej "Wielkiej Pętli" dwa są górskie. Jeden z nich to jazda indywidualna na czas, w której Kwiatkowski czuje się bardzo dobrze.
Zenon Jaskuła: Nie jestem jasnowidzem, ale rzeczywiście ostatni tydzień Tour de France 2020 powinien być dla polskich kibiców wyjątkowo ciekawy.
- Też liczę na Michała. Kariera jest krótka, trzeba chwytać szansę i "Kwiato" na pewno to wie. On musi kiedyś wygrać etap na Tour de France, bo jest świetnym kolarzem, a jeszcze tego zwycięstwa nie ma. Przemek Niemiec wygrał etap na Vuelcie, Maciej Bodnar wygrał właśnie na Tour de France, a taki Sylwek Szmyd przez lata był znakomitym pomocnikiem, ale kto go dziś pamięta? Założę się, że ludzie bardziej kojarzą tę dwójkę, która miała swoje chwile chwały. A "Kwiato" powinien też odpowiedzieć Rafałowi Majce.
- Nie tylko. Rafał właśnie ładnie pojechał na Tirreno-Adriatico. Skończył jako trzeci, ja kiedyś byłem drugi, a "Kwiatek" wygrał ten wyścig dwa lata temu. Jest tu ładna, polska historia. I jest kolejne osiągnięcie Majki. Oczywiście część zawodników w tegorocznym Tirreno nie startowała, bo równolegle odbywa się Tour de France. Czyli ta edycja była słabsza niż w moich czasach albo wtedy, gdy wygrywał Kwiatkowski. Ale kto to będzie kiedyś pamiętał? Wynik idzie w świat. I wierzę, że dla Michała to dodatkowa mobilizacja. On się pewnie mocno szykuje na "czasówkę". Kiedyś był już bardzo blisko jej wygrania.
- Lata lecą, naprawdę przydałoby mu się wreszcie wygrać. I ja bym na jego miejscu na tę "czasówkę" nie czekał.
- A gdzie tam. W generalce jest 37., ma godzinę i 57 minut straty, czyli nikomu nie zagraża. Od teraz Michał już nie musi wieźć Bernala na kole. Teraz Kwiatkowski ma czas dla siebie, swoje szanse. Trzeba je chwytać. Jak kiedyś Rafał Majka. Jak "Kwiatek" przyjedzie do mety z pięcioma-siedmioma innymi kolarzami, to na finiszu ogoli tych chłopaków. No, chyba że przyjechałby z jakimś sprinterem. Ale żaden się nie załapie do ucieczki na górskim etapie.
- No jasne! Ineos musi się bronić. Mieliby skończyć Tour de France bez żadnego zwycięstwa? Nie mogą, muszą postawić na Michała. I dać mu kilka szans. Nie wolno czekać na "czasówkę". Bo ją może wygrać Primoż Roglić. Lider wyścigu jest w formie i na czas umie jeździć. "Kwiatek" może być w "czasówce" drugi, a nie pierwszy. Niech lepiej pójdzie w ucieczce i ogoli kolegów. Jest szybki, umie się ścigać - zrobi to, niech tylko ucieknie.