Steff Cras brał udział w jednej z licznych kraks, do których doszło na 1. etapie tegorocznego Tour de France. Belg dojechał do mety ponad 13 minut za zwycięzcą, ledwo mieszcząc się w limicie czasu. Od tej pory zmagał się z silnym bólem pleców, który znacząco utrudniał mu zadanie podczas kolejnych dni rywalizacji.
Na jego plecach widoczne były siniaki. Zarówno Cras, jak i jego zespół byli zdania, że ból jest spowodowany właśnie nimi. Na 9. etapie tegorocznego Tour de France ból okazał się jednak zbyt silny, aby Belg mógł ukończyć rywalizację, przez co podjął wraz z zespołem decyzję o wycofaniu się z dalszej jazdy.
Tuż po niej zabrano Crasa na prześwietlenie, aby dokładnie sprawdzić, co powodowało tak silny ból. Diagnoza lekarza była jednak zdumiewająca - Belg rywalizował ze złamanym kręgiem lędźwiowym, o czym poinformował w mediach społecznościowych, publikując zdjęcie rentgenowskie. - Złamany krąg L5 powodował ból pleców po 1. etapie Tour de France. Jestem szczęśliwy, że znam już powód bólu. Będę walczył, by wrócić tak szybko, jak będzie to możliwe - dodał Belg.