Jeden z faworytów odpadł z walki o triumf w Tour de France. Kwiatkowski też przeżywał trudne chwile

Francuz Nans Peters (AG2R La Mondiale) po samotnym ataku wygrał 8. etap wyścig Tour de France. Liderem pozostał Adam Yates (Mitchelton-Scott), choć i on nie uniknął problemów w sobotę. Prawdziwy dramat przeżył Thibaut Pinot (Groupama-FDJ), który z powodu bólu pleców odpadł z walki o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej.

„Wielka Pętla” wjechała w Pireneje. Na trasie o długości 141 kilometrów leżały trzy poważne podjazdy, w tym Col de Peyresourde, za którą pozostawał tylko niebezpieczny zjazd na metę. Teren w sam raz na zmiany w czołówce wyścigu.

Zobacz wideo Marczyński: "Tour to bardzo stresujący i nerwowy wyścig"

Ucieczka, po starcie z Cazères-sur-Garonne, została zorganizowana bardzo sprawnie. W szczęśliwej trzynastce znalazł się reprezentant CCC Team Ilnur Zakarin, lider klasyfikacji górskiej Benoit Cosnefroy, Nans Peters (obaj AG2R La Mondiale), Kevin Reza, Quentin Pacher (obaj B&B Hotels-Vital Concept), Michael Morkov (Deceuninck-Quick-Step), Neilson Powless (EF Pro Cyclink), Fabien Grellier, Jerome Cousin (obaj Total Direct Energie), Carlos Verona (Movistar), Toms Skujins (Trek-Segrafredo), Soren Kragh Andersen (Team Sunweb) i Ben Hermans (Israel Start-Up Nation).

Kolarze ci nie stanowili zagrożenia dla klasyfikacji generalnej, a w peletonie brakowało zespołu zainteresowanego kontrolowaniem akcji. Przewaga ucieczki rosła błyskawicznie, na lotnej premii w Sengouagnet (42,5 km) osiągając przeszło 12 minut.

Obraz etapu nie uległ zmianie na Col de Menté (60 km; 6,9 km; 8,1%, kat. 1). Czołówka wciąż miała 12 minut w zapasie. Stromy podjazd dał się jednak we znaki sprinterom, a jeden z nich, mistrz Europy Giacomo Nizzolo wsiadł do samochodu NTT Pro Cycling i odjechał do hotelu.

Słabo podjeżdżający Cousin odskoczył przed Port de Balès (36 km przed metą; 11,7 km; 7,7%, kat. HC), lecz akcja Francuza nie miała szans powodzenia. Pierwsza w tegorocznym wyścigu premia górska najwyższej kategorii rozbiła pierwszą grupę. Najlepiej usposobieni okazali się Peters i Zakarin. Dwójka pozostawiła daleko za sobą resztę uciekinierów.

W grupie zasadniczej do pracy zabrali się kolarze Jumbo-Visma. Sportowy dramat przeżywała kolarska Francja, gdyż jej faworyt Thibaut Pinot (Groupama-FDJ) odpadł od stawki. Trudne chwile przeżywał również Michał Kwiatkowski (Ineos Grenadiers).

Znane wszystkim braki zjazdowe Zakarina drogo kosztowały kolarza CCC na drodze z Port de Balès, gdzie odpadł od Petersa na 40 sekund. Zacięty Tatar na Col de Peyresourde (11 km przed metą; 9,7 km; 7,8%, kat. 1) zbliżył się do Francuza, jednak za ten zryw zapłacił utratą sił i spadkiem na dalszą pozycję.

Z tyłu, po zaciągu na przełęczy przez Toma Dumoulina (Jumbo-Visma), w grupie lidera wyścigu Adama Yatesa pozostało 11 zawodników. Zaatakował wówczas Tadej Pogacar (UAE Team Emirates), za którym ruszyli Primoz Roglic (Jumbo-Visma) i Nairo Quintana (Arkea-Samsic).

W trójce zabrakło wspólnoty interesów. Tempo spadło, co pozwoliło na powrót Yatesowi, Eganowi Bernalowi (Ineos Grenadiers) i innym. Pogacar ponowił swój atak, zyskując na górskiej premii 40 sekund nad grupą Roglica i Quintany.

Prowadzący Peters bezpiecznie zjechał na metę, odnosząc swój drugi sukces w Wielkim Tourze, po zeszłorocznym etapie Giro d’Italia. W czołówce wyścigu część strat odrobił Pogacar, przesuwając się do pierwszej dziesiątki, a Adam Yates pomimo kłopotów na Peyresourde zachował żółtą koszulkę na kolejny dzień.

Więcej o Tour de France przeczytasz na rowery.org.

Przeczytaj także:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.