Czwartkowy etap kolarskiego wyścigu Criterium Dauphine prowadził z Vienne do Col de Porte i liczył 135 kilometrów. Kończył się podjazdem na wysokość ponad 1300 metrów, a na kolarzy czekał na ostatnich kilometrach rywalizacji deszcz. Jak się okazało, zawodnicy, którzy kończyli jazdę kilkanaście minut po zwycięzcy, którym okazał się Primoz Roglić, musieli zmagać się nie tylko z deszczem.
W pewnym momencie zaczął padać grad wielkości piłeczek ping-pongowych. Do internetu trafiło nagranie, na którym widać, jak Tony Martin chowa się pod drzewami i z tego powodu przyjeżdża do mety po upłynięciu limitu czasu. Sędziowie zdecydowali się jednak dopuścić go do startu w następnym etapie.
Martin nie był jednak jedynym kolarzem, który spotkał się z gradem na trasie. Tim Declercq, zawodnik grupy Deceuninck - Quick Step, opublikował na swoim Stories zdjęcie, na którym widać, jak wyglądały jego plecy, poranione od uderzeń gradu. - Kiedy Criterium Dauphine nie jest wystarczająco bolesne dla nóg - napisał pod zdjęciem.
Rywalizacja w wyścigu Criterium Dauphine potrwa do niedzieli. Udział w nim bierze Michał Kwiatkowski, który jest pomocnikiem dla liderów grupy Ineos, w tym zwłaszcza dla Egana Bernala, zwycięzcy ubiegłorocznego Tour de France. Po dwóch etapach w klasyfikacji generalnej prowadzi Primoż Roglić, który o 12 sekund wyprzedza Thibault Pinota.