- Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego prokurator uznał, że są podstawy do wszczęcia postępowania przygotowawczego. Zostało zatem wszczęte postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania obrażeń ciała. Śledztwo jest na początkowym etapie. Prokurator musi ustalić, czy obrażenia spowodowane u dwóch osób były efektem zawinionego działania człowieka, czy były efektem nieszczęśliwego wypadku. To dopiero będzie przedmiotem ustaleń - przekazał cytowany przez portal sport.onet.pl prokurator dziennikarzom w sprawie wypadku na mecie pierwszego etapu tegorocznego wyścigu Tour de Pologne.
Poszkodowanymi nazwano dwie osoby - Fabio Jakobsena, kolarza, który po wypadku trafił do szpitala w ciężkim stanie, a także sędziego obsługującego fotokomórkę, który stał w miejscu, gdzie poza barierki wypadł Jakobsen. Grono tych osób może się powiększyć, ale do tego potrzeba większej dokumentacji odnośnie innych osób, które ucierpiały w wypadku.
Na mecie 1. etapu Tour de Pologne Holender Dylan Groenewegen chciał zablokować wyprzedzającego go Fabio Jakobsena i nie utrzymywał swojego toru jazdy, przez co jego rodak wpadł w barierki i doznał bardzo ciężkich obrażeń (jego stan został ustabilizowany, jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo).
Groenewegen został już wykluczony z Tour de Pologne, a Międzynarodowa Federacja Kolarska (UCI) zapowiedziała przekazanie jego sprawy do Komisji Dyscyplinarnej. - Stanowczo potępiamy jego zachowanie, które jest dla nas nieakceptowalne - napisało UCI w oświadczeniu, apelując o karę adekwatną do powagi czynu. - Użyliśmy zarzutu umyślnego napadu i pobicia. Będziemy dochodzić swoich praw przed sądem - mówił w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Patrick Lefevere, dyrektor grupy Deceuninck Quick-Step.
Przeczytaj także: