Dylan Groenewegen chciał zablokować wyprzedzającego go z prawej strony Fabio Jakobsena. Zajechał mu jednak drogę i zepchnął na prawą stronę, przez co jego rodak wpadł w barierki i doznał bardzo ciężkich obrażeń - akcja ratunkowa na miejscu trwała kilkadziesiąt minut, a ranne zostały również inne osoby. Stan Jakobsena określany jest jako ciężki, ale stabilny i jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. W nocy przeszedł pięciogodzinną operację, a lekarze planują wybudzenie go ze śpiączki w czwartek >>
Groenewegen został jednomyślnie uznany za winnego tej sytuacji - organizatorzy Tour de Pologne zdyskwalifikowali go, a Międzynarodowa Federacja Kolarska (UCI) skierowała sprawę do Komisji Dyscyplinarnej, która prawdopodobnie wymierzy mu kolejną karę. - Idę z tym do sądu. Takie akcje muszą zniknąć z kolarstwa. To było przestępstwo, panie Groenewegen - napisał na gorąco na Twitterze Patrick Lefevere, jeden z najbardziej doświadczonych dyrektorów sportowych w kolarstwie, szef Deceuninck-Quick-Step, który potem podtrzymał swoje słowa.
W końcu przemówił sam zainteresowany. - Nienawidzę tego, co stało się wczoraj. Nie mogę znaleźć słów na to, by opisać, jak mi przykro ze względu na Fabio i inne osoby, które ucierpiały w tym wypadku. W tej chwili zdrowie Fabio jest najważniejsze. Myślę o nim, cały czas - napisał Groenewegen.
- Dobrze, że organizatorzy odsunęli wcześniej z tego miejsca inne osoby. Został tylko ten nieszczęsny sędzia, z którym zderzył się Fabio Jakobsen. Po ich zderzeniu ratownicy początkowo bali się ich rozdzielać, żeby nie było dodatkowych obrażeń - mówi Sport.pl świadek wypadku i akcji ratunkowej na finiszu Tour de Pologne w Katowicach, o czym więcej przeczytasz tutaj >>