Przypomnijmy: Na ostatnich metrach 1. etapu wyścigu Tour de Pologne doszło do dramatycznej kraksy. Fabio Jakobsen (Deceuninck - Quick Step) został wypchnięty przez Dylana Groenewegena (Jumbo-Visma) w bariery. Holenderski kolarz był reanimowany na miejscu przez blisko 40 minut, po czym został zabrany do szpitala. Lekarze podjęli jeszcze na miejscu decyzję o wprowadzeniu go w stan śpiączki farmakologicznej.
Wieczorem pojawiły się informacje, że lekarzom udało się ustabilizować jego stan, jednak nadal znajdował się w stanie ciężkim. Około północy Czesław Lang - dyrektor generalny Tour de Pologne potwierdził informację, że życiu Fabio Jakobsena nie zagraża już niebezpieczeństwo i lekarze ustabilizowali jego stan, który nadal jest określany jako ciężki.
Z kolei zespół Deceunick - Quick Step, którego zawodnikiem jest Fabio Jakobsen, wydał oświadczenie dotyczące stanu jego zdrowia. - Stan Fabio jest poważny, ale stabilny. Badania nie wykazały urazu mózgu ani kręgosłupa, jednak ze względu na liczne obrażenia nadal pozostaje w stanie śpiączki i przez kolejne dni będzie ściśle monitorowany w Wojewódzkim Szpitalu w Katowicach - napisano w oświadczeniu.
Obrażenia, jakim uległ Jakobsen, są jednak bardzo rozległe, z tego powodu lekarze nadal utrzymują go w stanie śpiączki farmakologiczne. Jak podkreśliła w rozmowie z mediami Barbara Jerschina, Holender na skutek wypadku ma zmiażdżone podniebienie i górną część dróg oddechowych, przez co wystąpiły problemy z zaintubowaniem go, jeszcze na mecie wyścigu, podczas akcji reanimacyjnej.