Ryszard Szurkowski, legenda polskiego kolarstwa, walczy o powrót do zdrowia po koszmarnym wypadku, któremu uległ 10 czerwca 2018 roku podczas kolarskiego wyścigu weteranów w Kolonii. 74-latek jest już po dwóch operacjach kręgosłupa, a także operacji twarzy. Miał także czterokończynowe porażenie. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" opowiedział o aktualnym stanie swojego zdrowia.
- To będzie naprawdę długi wyścig. Robię postępy, ale nie takie jak w sporcie wyczynowym. W tamtych czasach wiosną człowiek był jeszcze słaby, ale po specjalistycznym treningu zaczynał czuć nogę, żeby w maju i czerwcu być w pełnej formie. U mnie to potrwa o wiele dłużej. Podłączam się z wózka pod cykloergometr z ostrym kołem i jakoś go napędzam. Trochę siły w nogach więc jest, ale nie wiem, czy napędziłbym rower w płaskim terenie. Przeszedłem przeszczepy ścięgien i nerwów. Dopiero po mam nadzieję pozytywnych skutkach zapadnie decyzja, co dalej. I podejmą ją lekarze, ja się im poddaję. - powiedział Szurkowski w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
Wybitna postać w historii polskiego kolarstwa przeszedł pierwszą operację ręki i czeka na jej pozytywne rezultaty - Różnie mówią. Jeśli chodzi o układ nerwowy, wiemy, że będzie najtrudniej i potrzeba najwięcej czasu. Z mięśniami idzie szybciej, ale tu nie tyle o nie chodzi, a o te przeszczepione ścięgna. Muszą się połączyć i pozrastać. Jak je wyćwiczę i zaczną spełniać swoje funkcje, to będziemy mówili o pozytywnych efektach - dodał dwukrotny wicemistrz olimpijski.
Przeczytaj także: