Miguel Londono w sobotę rano podczas treningu wypadł z drogi w mieście Medellin, drugim co do wielkości w Kolumbii, uderzył w przydrożną barierę, po czym zderzył się ze skałą. Jak poinformował "The Sun", Kolumbijczyk został znaleziony martwy na miejscu zdarzenia. Miał 26 lat.
- Mój syn był osobą, która uwielbiała jazdę na rowerze. To była jego pasja. Był szczęśliwy, pracując w jednej z firm rowerowych. Zginął w absurdalnym wypadku. Długo był kolarzem zawodowym, ale w ostatnim czasie jeździł już tylko rekreacyjnie - powiedział Ignacio Londono, ojciec kolumbijskiego kolarza.
Londono był wielką nadzieją w Kolumbii. Osiągnął wiele sukcesów w wyścigach juniorów w kolarstwie górskim. - Odkąd był mały, był mistrzem w krajowych wyścigach górskich. Ciężko pracował w kategoriach juniorskich, przez co został mistrzem panamerykańskim. W trakcie Vuelta del Futuro zaliczył poważny wypadek, w którym niemal stracił rękę - opisywał karierę 26-latka jego ojciec, cytowany przez "The Sun".
- Głęboko żałujemy śmierci kolumbijskiego kolarza, Miguela Londono, który zginął w wypadku podczas treningu w Medellin. Przesyłamy kondolencje jego rodzinie i przyjaciołom - napisała z kolei Kolumbijska Federacja Kolarska na Twitterze.