"Ten podjazd zna czterech, może pięciu kolarzy". Prezentujemy trasę 76. Tour de Pologne

Tegoroczna trasa Tour de Pologne prowadzi z Krakowa do Bukowiny Tatrzańskiej. Kolarze po raz pierwszy będą zmagać się m.in. z podjazdem pod Kocierz. Jak przyznał w rozmowie ze Sport.pl Przemysław Niemiec, poznać go zdążyło zaledwie kilku kolarzy w peletonie.

Pierwsze trzy etapy będą przeznaczone dla sprinterów, którzy powinni między sobą rozegrać walkę o etapowe zwycięstwo. Warto zwrócić uwagę na ostatnie kilometry 2. etapu, gdy kolarze będą finiszować obok katowickiego "Spodka", gdzie droga prowadzi lekko w dół, co umożliwia rozpędzenie się do ponad 80 kilometrów na godzinę. Z kolei start 3. etapu odbędzie się na Stadionie Śląskim w Chorzowie, gdzie kolarze powrócą, aby na bieżni rozegrać lotną premię. Następne dni rywalizacji będą już kluczowe w walce o klasyfikację generalną i zwycięstwo w Tour de Pologne, którego nie obroni ubiegłoroczny zwycięzca Michał Kwiatkowski, nieobecny w tegorocznym wyścigu. W wideo poniżej rozmawia z Pawłem Wilkowiczem, w ramach "Sam na Sam".

Zobacz wideo

Tour de Pologne - etap 4Tour de Pologne - etap 4 LangTeam

- Podjazd pod Kocierz będzie na pewno bardzo ciekawy. Powiem otwarcie, ten podjazd w całym peletonie zna czterech, może pięciu kolarzy. Ja tutaj mieszkam, jeżdżę tędy na co dzień. Raz wziąłem na trening Pawła Bernasa z CCC Team, niedawno był tutaj Rafał Majka, w czwartek także Tomek Marczyński, więc osób, które znają tę trasę jest naprawdę bardzo, bardzo mało - podkreślił Przemysław Niemiec w rozmowie ze Sport.pl.

- Nie będę tego ukrywał, ostatni podjazd jest bardzo ciężki, nachylenie dochodzi nawet do 23%. Średnie nachylenie jest o 4% większe niż słynna ściana Gliczarów, więc to musi robić wrażenie. Cała runda jest bardzo trudna, bo oprócz podjazdu na Kocierz, zaraz po zjeździe, jest także kolejny podjazd, kilometrowy, gdzie nachylenie momentami sięga także 20% i tam będzie ulokowana druga górska premia - dodał, opisując trudności czekające kolarzy na 4. etapie.

Dodatkowym utrudnieniem będzie blisko dwustumetrowy odcinek z szutrową nawierzchnią. Jak przyznał Przemysław Niemiec, rzeka urwała kawałek drogi i z tego powodu kolarze będą musieli pokonać na 1,5 kilometra przed podjazdem pod Kocierz szutrową drogę. Potem jednak wrócą na szeroką wyasfaltowaną drogę. - To jest niestety jedyne wyjście. To jest jedyna droga, która łączy z Kocierzem, przez co nie ma żadnej alternatywy. Kolarze sobie na pewno poradzą. My z pewnością odpowiednio ten odcinek oznaczymy i zabezpieczymy, więc nie powinno być problemów.

Tour de Pologne - etap 5Tour de Pologne - etap 5 LangTeam

Piąty etap powinien być kibicom pamiętany ze wspaniałego zwycięstwa Michała Kwiatkowskiego, odniesionego w ubiegłym roku, gdy kolarz obecnego Teamu Ineos pokonał rywali w sprinterskim finiszu na lekkim wzniesieniu. - Rundy w Bielsku-Białej nie są wbrew pozorom takie łatwe. Finisz jest zdradziecki, z nachyleniem 2-3%, które podczas jazdy samochodem jest niemal niewidoczne. Z doświadczenia z ubiegłego roku wiem jednak, że nawet tak małe nachylenie dawało się we znaki po całym etapie. Dlatego to będzie finisz na wymęczenie. Michał Kwiatkowski wygrał tu rok temu, ale sam przyznał, że nieco za wcześnie zaczął finiszować i bał się, że mu zabraknie sił. Już kilometr wcześniej widać metę i choć wydaje się, że jest już bardzo blisko, a jednak okazuje się, że nadal jest daleko - dodaje Przemysław Niemiec.

Tour de Pologne - etap 6Tour de Pologne - etap 6 LangTeam

Na szóstym etapie kolarze nie będą mieli chwili wytchnienia. Pięciokrotnie będą pokonywać rundę z podjazdem pod Pitoniówkę, gdzie średnie nachylenie znacznie przekracza 10%. Potem rywalizacja przeniesie się na Gubałówkę, skąd kolarze zjadą do Kościeliska. - Po zjeździe z Gubałówki zostanie kilometr, a meta w Kościelisku też znajduje się na małej "hopce". Od Pitoniówki z kolei trzeba dojechać do Zębu, gdzie droga cały czas prowadzi pod górę, więc runda także jest bardzo wymagająca - dodał Przemysław Niemiec.

Tour de Pologne - etap 7Tour de Pologne - etap 7 LangTeam

Ostatni etap tegorocznego wyścigu ponownie zawita w okolicach Bukowiny Tatrzańskiej. Kolarze będą rywalizować na znanych z lat ubiegłych podjazdach pod ścianę Gliczarów oraz ścianę Harnaś, a meta jest usytuowana w Bukowinie Tatrzańskiej, gdzie zwycięstwo odniósł w 2014 roku Rafał Majka. - Etap został nieco zmieniony ze względu na roboty drogowe, które nieco nas prześladują w tym roku. Runda jest nieco krótsza, przebiega tak samo jak podczas wyścigu amatorów, a kolarze pokonają ją dwuipółkrotnie. Na trzeciej rundzie kolarze nie wjadą na ścianę Harnaś, tylko udadzą się w kierunku Czarnej Góry, skąd zostanie zjazd do ronda w Bukowinie i podjazd na metę - podkreślił były kolarz m.in. UAE Team Emirates. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.