Rudyk rozpoczął walkę o medal ostatniego dnia mistrzostw od półfinałowej potyczki z Holendrem Harrie Lavreysenem. Wygrał pierwszy sprint, ale niestety w dwóch kolejnych musiał uznać wyższość konkurenta (rywalizacja toczy się do dwóch wygranych wyścigów).
Do walki o brązowy medal z Matthew Gleitzerem, byłym mistrzem świata w tej specjalności, Rudyk przystąpił, mając w nogach jeden wyścig więcej. Pierwszą potyczkę na torze minimalnie przegrał, ale sędziowie uznali, że brytyjski kolarz nieprzepisowo zajeżdżał drogę Polakowi i ukarali go relegowaniem na drugie miejsce.
Do drugiego sprintu Rudyk przystąpił wyraźnie podbudowany, sprzyjała mu też pozycja atakującego. Mimo długiej wojny nerwów i „czarów” Gleitzera, Rudyk nie dał się wytrącić z równowagi i gdy rozpoczęli sprint, na ostatnim wirażu przypuścił huraganowy atak, wyprzedzając Brytyjczyka i sięgając po brązowy medal mistrzostw świata.
Złoto wywalczył pogromca Rudyka w półfinale, Harry Lavreysen, który w finale pokonał 2:0 swojego rodaka, Jeffreya Hooglanda.