Kolarskie MŚ - Innsbruck 2018. Canyon-SRAM oraz Quick-Step z pierwszymi złotymi medalami mistrzostw świata.

Kobieca drużyna Canyon-SRAM Racing oraz męski zespół Quick-Step Floors zdobyły pierwsze złote medale rozgrywanych w Innsbrucku mistrzostw świata w kolarstwie szosowym. Przejdą tym samym do historii jako ostatni zdobywcy tęczowych koszulek w konkurencji drużynowej jazdy na czas, która od przyszłego roku nie będzie już rozgrywana w ramach światowego czempionatu.

Dwanaście drużyn kobiecych i dwadzieścia dwie męskie stanęły na rampie startowej pierwszej konkurencji kolarskich mistrzostw świata: drużynowej jazdy na czas. Jako pierwsze na trasę wyruszyły panie, które miały do pokonania 54,5-kilometrową drogę, wiodącą delikatnie w dół. Najszybciej pokonały ją zawodniczki zespoły Canyon-SRAM Racing ( jego barwy na co dzień reprezentuje Katarzyna Niewiadoma, choć w konkurencji drużynowej Polka nie startowała), które zanotowały czas 1:01’46”, wyprzedzając na mecie o blisko 22 sekundy ekipę Boels Dolmans oraz o ponad 28 sekund obrończynie mistrzowskiego tytułu sprzed roku, Team Sunweb.

Po południu z o 8 kilometrów dłuższym dystansem zmierzyli się mężczyźni, którzy do pokonania mieli również blisko 5-kilometrowy podjazd, momentami osiągający 13% nachylenie. W tej konkurencji triumfowali kolarze ekipy Quick-Step Floors, którzy na przejechanie 62,8-kilometrowego dystansu potrzebowali czasu 1:07’26” (ich średnia prędkość na całej trasie przekroczyła 56 km/h). Team Sunweb, który – podobnie jak w przypadku kobiet – bronił mistrzowskiego tytułu, musiał dziś uznać wyższość belgijskiego zespołu i zadowolić się drugim miejscem, z 18-sekundową stratą do zwycięzców. Na najniższym stopniu podium stanęli zawodnicy zespołu BMC, przegrywając z Sunwebem ledwie o sekundę.

Nieco poniżej oczekiwań pojechał zespół Michała Kwiatkowskiego – Team Sky. Brązowi medaliści z Bergen, tym razem jadący bez Christophera Froome’a i Gerainta Thomasa, zajęli czwartą pozycję, tracąc do zwycięzców blisko 45 sekund. Zespół BORA-hansgrohe, z Maciejem Bodnarem w składzie, poprawił nieco swoją pozycję sprzed roku, meldując się na mecie na ósmej pozycji ze stratą 2’07” i wyprzedzając ekipę CCC Sprandi Polkowice, która w swoim ostatnim występie w tej konkurencji pokazała się z bardzo dobrej strony, wyprzedzając kilka utytułowanych drużyn World Touru.

Trasa ostatniej w historii jazdy drużynowej na czas pozostanie w pamięci zawodników jako jedna z trudniejszych, z jakimi przyszło im się mierzyć. Zarówno w przypadku kobiet, jak i mężczyzn, pierwsze 35 kilometrów wymagało ciągłej jazdy z możliwie największą prędkością, praktycznie bez szans na odpoczynek i złapanie oddechu. Na pierwszym pomiarze czasu, po przejechaniu 22 kilometrów, część męskich ekip notowała średnią prędkość, dochodzącą do 63 km/h). Utrzymanie takiej prędkości przez tak długi czas nawet na specjalnym rowerze czasowym wymaga ogromnego wysiłku. Po 35. kilometrze i przejechaniu miejscowości Zirl trasa robiła się bardziej techniczna: wciąż płaska, ale bardziej kręta w przypadku kobiet, a w wariancie dla mężczyzn prowadząca najpierw stromo pod górę, a następnie ostro w dół (na niektórych odcinkach prędkość zjazdu przekraczała nawet 100 km/h). Wszystko to wymagało od kolarzy olbrzymiego wysiłku i wyjątkowej koncentracji od pierwszego do ostatniego metra trasy.

Krótka, bo zaledwie 7-letnia przygoda kolarskich mistrzostw świata z jazdą na czas drużyn zawodowych dobiegła końca. Przynajmniej na razie, bo wciąż nie wiadomo, czym UCI (Międzynarodowa Unia Kolarska) zechce wypełnić tę lukę (o ile w ogóle zechce)? Czy powróci do zarzuconego w 1994 roku pomysłu rozgrywania czasówki dla drużyn narodowych? Nie wiadomo.

W tej 7-letniej historii zdecydowanie najmocniej zapisała się drużyna Quick-Step, sięgając po mistrzowski tytuł aż czterokrotnie (jako Omega Pharma-Quick Step w latach 2012-2013, Etix-Quick Step w 2016 i Quick-Step Floors w 2018). Mają również w dorobku medale srebrny i brązowy. 

Swoje miejsce w tej historii ma też Michał Kwiatkowski, który jako jedyny Polak czterokrotnie stał na podium mistrzostw świata, jako zawodnik nagradzanej drużyny. Ma w kolekcji medale we wszystkich kolorach: złoto z Florencji (2013 rok, Omega Pharma-Quick Step), srebro z Richmond (2015, Etix-Quick Step) oraz dwukrotnie brąz: z Ponferrady (2014, Omega Pharma-Quick Step) oraz z Bergen (2017, w barwach Team Sky).

W poniedziałek w Innsbrucku rozpoczyna się rywalizacja w konkurencji jazdy indywidualnej na czas. Na początek juniorki (start o 10:10), a po południu tzw. orlicy, czyli mężczyźni do lat 23 (początek o 14:40). Transmisje na żywo z wszystkich konkurencji w całości w Eurosport 1, relacje z wybranych części zawodów również w TVP Sport.

MŚ Siatkówka 2018. Trener Francji Laurent Tillie: Daję nam 5 proc. szans na awans

Polska - Serbia. Vital Heynen: Widzę pozytywy, możemy wygrać. Michał Kubiak nam pomoże

Polska - Serbia. Transmisja w TV i internecie online. Gdzie obejrzeć mecz Polaków?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.