Vuelta a Espana 2018. Lech Piasecki: We wtorek przekonamy się czy Michał Kwiatkowski może wygrać cały wyścig

- Gdyby w dwóch ostatnich edycjach Tour de France Michał Kwiatkowski jechał dla siebie, to bez problemu byłby w Top 10 i jeszcze miałby sukcesy etapowe - mówi Lech Piasecki. Jeden z naszych najlepszych kolarzy w historii wierzy, że "Kwiato" osiągnie duży sukces w trwającym wyścigu Vuelta a Espana. Transmisje z Vuelty w Eurosporcie, relacje na Sport.pl

Po trzech etapach Kwiatkowski jest liderem. We wtorek czeka go pierwszy poważny sprawdzian w górach. - Quintana, Mollema, Kruijswijk, Yates, Pinot, Aru, Uran – Michał ma znakomitych rywali. Ale wierzę, że obroni się przed atakami – mówi Piasecki.

Łukasz Jachimiak: Doczekał się Pan następnego Polaka na prowadzeniu jednego z trzech największych tourów, bo Michał Kwiatkowski jedzie jako lider Vuelta a Espana. Śledzi Pan wyścig?

Lech Piasecki: Pewnie, że śledzę! Bardzo fajnie, że doczekałem takiego wyczynu, bo już prawie nie pamiętam, kiedy sam byłem liderem Tour de France, ha, ha [w 1987 roku]. Michał to fantastyczny kolarz i na pewno przysporzy nam jeszcze bardzo dużo radości. Mocno wierzę, że już podczas trwającej Vuelty. Mam nadzieję, że utrzyma koszulkę lidera jak najdłużej, może nawet do mety wyścigu w Madrycie.

Wie Pan, że trudno znaleźć ekspertów, którzy przewidują taki scenariusz?

- Jasne, że w Hiszpanii ściga się mnóstwo kolarzy uznawanych za świetnych górali, lepszych od Michała. Ale ja wiem, pan wie, i wielu kibiców też to wie: gdyby w dwóch ostatnich edycjach Tour de France Michał jechał dla siebie, a nie dla innych zawodników wyznaczonych na liderów grupy Sky, to byłby bardzo wysoko w końcowej klasyfikacji. Teraz jedzie mocny mentalnie, bo świetnie pracował dla Gerainta Thomasa i Christophera Froome’a we Francji, później w znakomitym stylu wygrał Tour de Pologne, a teraz ma drużynę dla siebie, jest najważniejszy i na pewno chce tak wyścig przejechać, tak go rozegrać, żeby w pełni wykorzystać pracę kolegów.

Mówi Pan, że w Tour de France 2018 i 2017 Kwiatkowski mógł być bardzo wysoko – jak bardzo?

- Na pewno miał formę na miejsce w czołowej „10” wyścigu. Spokojnie, bez problemu takie wyniki by zrobił. I sądzę, że jeszcze dodatkowo miałby sukcesy etapowe. Przecież on na wielu etapach całą swoją energię angażował w to, żeby dowieźć lidera grupy prawie do końca i na same końcówki brakowało mu sił, żeby zaatakować i ugrać coś dla siebie.

Nie zabraknie mu sił w hiszpańskich górach? We wtorek czeka go pierwszy z aż ośmiu górskich etapów, a jako płaskie opisane są tylko cztery odcinki ze wszystkich 21.

- Vueltę jechałem raz i dziękuję. Dla mnie ona jest dużo cięższym wyścigiem niż Giro d’Italia i Tour de France. Przede wszystkim gór jest więcej, do tego one są bardzo często odkryte. Przez to bardzo dokucza upał, a jeszcze gorzej, że wieje bardzo silny wiatr. Nie ma się jak przed nim skryć, jedzie się okropnie. Kojarzę Vueltę naprawdę bardzo ciężko. Ciągle pod górę, ciągle pod wiatr i pasące się wysoko kozy, które nas oglądały – to moje obrazki z Hiszpanii.

Co się będzie działo z Kwiatkowskim w takich górach? On ciągle nie jest kolarzem na takie warunki, czy może się okazać, że wcale nie odstaje znacząco od takich zawodników jak Nairo Quintana cz Fabio Aru, którzy wygrywali już największe toury, a teraz tracą do Polaka tylko odpowiednio 33 sekundy i 47 sekund?

- Michał już pokazał, że umie. W ostatnich dwóch latach poprawił jazdę po górach, a przecież już w debiucie w Tour de France był wysoko [11. miejsce w 2013 roku]. Na pewno wtorkowy etap pokaże, gdzie Michał jest w stosunku do najlepszych górali na świecie. Spodziewam się, że nawiąże z nimi walkę i się obroni. Jest w znakomitej dyspozycji. Z Tour de France wyszedł w bardzo dobrej formie, wygrał Tour de Pologne, a teraz błyszczy na Vuelcie. Żartuje się w kolarstwie, że koszulka sama jedzie. Coś w tym jest, bycie liderem bardzo uskrzydla. Michał jest w formie, a bycie liderem daje mu dodatkową siłę.

Nie boi się Pan, że w pewnym momencie sił jednak nie wystarczy? W całej Vuelcie jest tylko jeden zawodnik mający w tym sezonie więcej przejechanych kilometrów od Kwiatkowskiego.

- Trudno stwierdzić, że nie ma takiego zagrożenia. Na pewno statystyki coś nam mówią, ale przecież decydując się na start we Vuelcie Michał musiał wiedzieć, co robi. A jeszcze ważniejsze jest to, że drużyna postawiła na niego, wyznaczając go na swojego lidera.

Krótko mówiąc, dbająca o każdy szczegół grupa Sky na pewno nie zdała się na nosa swoich dyrektorów, tylko wybór lidera poprzedziła badaniami?

- Sky to najwięksi szczególarze w światowym peletonie. Nie mam wątpliwości, że Michał musi generować bardzo dużą moc. Dlatego jedzie w Hiszpanii po jak najlepszy wynik w „generalce”.

W gronie świetnych rywali widzi Pan takiego, który jest zdecydowanie najgroźniejszy?

- Quintana, Mollema, Kruijswijk, Yates, Pinot, Aru, Uran – Michał ma naprawdę znakomitych rywali. W tym gronie są świetni górale i za chwilę zobaczymy, który z nich czuje się najlepiej. Ja wierzę, że we wtorek Michał się obroni przed atakami. A jak się obroni, to nabierze jeszcze większej pewności siebie do walki o końcowe zwycięstwo. Ta walka będzie bardzo długa, mamy dopiero czwarty z 21 etapów. Trudno będzie utrzymać koszulkę od pierwszego etapu do ostatniego, bo przecież Michał liderem został już po pierwszym etapie, innego kolarza w tej roli widzieliśmy tylko po prologu. Może być tak, że na chwilę Michał koszulkę straci. A potem będzie walczył o jej odzyskanie. Trzymam kciuki, żeby ominął go pech, żeby nie miał defektu albo upadku. Wtedy nawet jak straci prowadzenie, to moim zdaniem cały czas będzie blisko lidera i będzie w stanie przeprowadzić kontratak.

Myśli Pan o wynoszącej 32,7 km „czasówce”, która będzie 16. etapem?

- Dokładnie! „Kwiato” jest znakomitym czasowcem. Wierzę, że na tym etapie albo powiększy swoją przewagę w „generalce”, albo odzyska to, co wcześniej utraci. Oczywiście ja się trochę kieruję też sercem. Przecież bardzo trudno przewidzieć rozwój wypadków. Ale bardzo mocno trzymam kciuki za to, żeby Michał wygrywał.

To kto wygra tegoroczną Vueltę?

- Kandydatów wymieniliśmy, Michał jest jednym z nich, mocnym. Ta czołówka jest bardzo wyrównana, naprawdę każdego z niej stać na zwycięstwo. Na szczęście kolarstwo ma już za sobą te czasy, kiedy było wiadomo, że wygra Lance Armstrong.

>>> Michał Kwiatkowski utrzymał pozycję lidera, etapowa wygrana Vivianiego

>>> Janusz Gol wraca do Ekstraklasy. Testy medyczne w Cracovii Kraków

>>> Liga Mistrzów znów z jego komentarzem. Smokowski idzie do Polsatu

>>> Eusebio Di Francesco złamał rękę podczas meczu

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.