Tour de France. Arnaud Demare wygrywa w Pau

Francuz Arnaud Demare (Groupama-FDJ) wykorzystał przedostatnią szansę, jaką mieli sprinterzy i rozstrzygnął na swoją korzyść 171-kilometrowy etap z Trie-Sur-Baise do Pau.

18. etap 105 edycji Tour de France raczej nie przejdzie do historii. O ile przed rokiem Pau było świadkiem pięknej walki Macieja Bodnara, którego po blisko 200-kilometrowej ucieczce peleton dogonił zaledwie 240 metrów przed metą, o tyle dzisiaj serca kibiców zabiły mocniej chyba tylko wtedy, gdy kolarze wjechali na ostatnią prostą.

Nie było łatwo na początku etapu zawiązać ucieczkę, a gdy się to w końcu udało, 5-osobowa grupa, w której znaleźli się dwaj kolarze Mitchelton-Scott: Luke Durbridge i Matthew Hayman, Niki Terpstra (Quick-Step), Guillaume Van Keirsbulck (Wanty-Groupe Gobert) oraz Thoma Boudat (Direct Energie), została przez peleton odpuszczona nie dalej, niż na dwie minuty. Było kilka prób przeskoczenia do uciekającej grupy, ale dyktująca prędkość peletonu grupa UAE Team Emirates cały czas kontrolowała sytuację i likwidowała wszelkie próby odjazdu.

Kolarze w ucieczce najwyraźniej zdawali sobie sprawę, że ich akcja nie ma większych szans na powodzenie i do mety w Pau raczej przed główną grupą nie dojadą, w pewnym momencie więc zwolnili i tempo, które w pierwszej godzinie sięgało 48,8 kmh, w miarę upływania kolejnych kilometrów sukcesywnie spadało.

18 kilometrów przed metą peleton się bardzo mocno naciągnął, czołówka dogoniła ucieczkę i na krótką chwilę grupa się ponownie rozerwała, ale drużyny sprinterów na powrót „zespawały” całą stawkę i na ulice Pau wjechał cały peleton. Inicjatywę przejęli kolarze BORA-hansgrohe, którzy przygotowywali grunt pod walkę Petera Sagana, co wydawało się o tyle zaskakujące, że Słowak po wczorajszym upadku był dość mocno poobijany i trudno było go traktować jako faworyta w walce na sprinterskim finiszu. Najwyraźniej jednak czuł się wystarczająco dobrze, by podjąć tę próbę i przez ostatnie kilometry jechał bardzo blisko czołówki, pilnując koła najpoważniejszych rywali.

Sam finisz został jednak rozegrany pod dyktando francuskich ekip: Groupamy-FDJ i Cofidisu. Znakomitą pracę wykonali zwłaszcza kolarze tej pierwszej, wyprowadzając na czystą pozycję Arnauda Demare i otwierając mu drogę do etapowego zwycięstwa. Za jego plecami walczył Christophe Laporte (Cofidis), ale nie zdołał w żaden sposób zagrozić Demare i wjechał na linię mety jako drugi. Na trzecim miejscu Alexander Kristoff (UAE Team Emirates). Obolały i poobijany Sagan nie włączył się w ostateczną rozgrywkę, ale na linię mety wjechał w czołówce, zajmując ostatecznie ósme miejsce.

Na mecie w Pau zameldował się cały peleton, zatem w klasyfikacji generalnej nie zaszły żadne zmiany. Wciąż prowadzi Thomas (Team Sky) przed Dumoulinem (Sunweb, +1’59”) i Froome’m (Team Sky, + 2’31”).

W piątek jedna z ostatnich szans na rozliczenie się z tą edycją Wielkiej Pętli przez Rafała Majkę, choć lista kolarzy, którzy mają dokładnie ten sam cel jest dość długa, więc przed Polakiem niełatwe zadanie. Długi, ponad 200-kilometrowy etap z Lourdes do Laruns, najeżony będzie trudnymi podjazdami, w tym Col d’Aspin (1 kat., 12 km, 6,5%), Col du Tourmalet (HC, 17,1 km, 7,3%) i prowadzącymi raz ostro w górę, a za moment równie ostro w dół „schodami” na Col d’Aubisque (HC, 16,6 km, 4,9%). Na koniec długi, 20-kilometrowy zjazd do mety. Z całą pewnością ostatnia górska odsłona Tour de France, będąca ostatnią szansą na sukces Majki i jednocześnie ostatnią szansą na wywrócenie klasyfikacji przez któregoś z kolarzy z czołówki, zapowiada się niezwykle emocjonująco. Początek już o godzinie 12:15.

Więcej o: