Podczas pierwszych kilometrów 15. etapu Tour de France Moscon wyprzedzając na podjeździe Elie Gesberta z Fortuneo-Samsic zamachnął się prawą pięścią na rywala. Cios na szczęście nie doszedł do celu.
Zdarzenie nie umknęło uwadze sędziów, którzy na analizują kontrowersyjne sytuacje na wideo. Postanowiono o wyrzuceniu Moscona z Tour de France za "szczególnie agresywne zachowanie". W niedzielę przed północną organizatorzy wyścigu oficjalnie potwierdzili wykluczenie kolarza.
To spore osłabienie dla grupy Sky, dla której ściga się też Michał Kwiatkowski, bo Moscon uważany był za jednego z kluczowych pomocników Gerainta Thomasa oraz Chrisa Froome'a podczas górskich etapów. Zespół zaakceptował decyzję i zapowiedział, że konsekwencje wobec kolarza wyciągnie po zakończeniu Wielkiej Pętli.
Nielsen zwycięzcą 15. etapu. Świetna jazda Rafała Majki
W opublikowanym na Twitterze grupy Sky wideo Moscon przeprosił za swoje zachowanie. - Przepraszam za ten incydent i bardzo żałuję tego, co zrobiłem. Chciałem osobiście przeprosić Elie Gesberta. To co zrobiłem, było złe. Przepraszam też mój zespół i kolegów. Zawiodłem ich i samego siebie. Nie szukam wymówek. Akceptuję karę - powiedział.
Rafał Majka w CCC? Piotr Wadecki: "Byłoby to idealne rozwiązanie"
24-letni Moscon nabroił nie po raz pierwszy. W kwietniu 2017 roku obraził na tle rasowym Kevina Rezę, w jednym z jesiennych wyścigów miał popchnąć rywala, a z zeszłorocznych mistrzostw świata został wykluczony po tym, jak skorzystał z niedozwolonej pomocy samochodu swojej reprezentacji.
Zespół Sky już wcześniej ostrzegał kolarza, że jeśli po raz kolejny narozrabia, jego kontrakt może zostać wcześniej zakończony. Obecna umowa obowiązuje do 2020 roku.
Majka nie dał rady? Drogi kibicu możesz czuć się rozczarowany, ale nie wyzywaj