Jeroen Goeleven nie żyje. Kolarz znaleziony martwy we własnym pokoju

Jeroen Goeleven został znaleziony martwy w domu. Belgijski kolarz zmarł w wieku 25 lat.

Wstępne wiadomości donoszą, że Goeleven zmarł z przyczyn naturalnych. Został znaleziony przez swojego ojca. - Popołudniu znalazłem naszego syna Jeroena w swoim pokoju. Jesteśmy w głębokiej żałobie. Nie ma żadnych śladów samobójstwa - napisał Danny Goeleven we wpisie Facebookowym.

- Ponownie znalazł się młody człowiek, którego nieoczekiwanie musimy pożegnać. Biorąc pod uwagę jego młody wiek, wszczęto postępowanie w sprawie jego śmierci. Wiemy jednak, że nic złego nie zostanie odkryte - kontynuuje ojciec. Sprawą zajmie się prokuratura.

8 kwietnia zmarł inny belgijski kolarz Michael Goolaertsa. 22-latek doznał ataku serca podczas jednego z etapów wyścigu Paryż-Roubaix, zmarł kilka dni później.

Zaledwie dwa tygodnie temu Goeleven wygrał mistrzostwo Limburgii w jeździe indywidualnej na czas, dwa lata temu był najlepszy w wyścigu ze startu wspólnego. Ostatnio wrócił do ścigania amatorskiego, wcześniej jeździł w zawodowej grupie Colba-Superano Ham.

- Nie pamiętam, by Jeroen kiedykolwiek miał problemy zdrowotne - powiedział Birger Vandael, który jeździł z Goelevenem w rozmowie z "Het Laatste Nieuws". - Był zawsze radosny, poświęcił wszystko kolarstwu. Był zachwycony swoim zwycięstwem w Limburgii, okazało się to jego ostatnią wygraną. Cały kolarski świat jest w szoku.

Zobacz wideo
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.