Dariusz Banaszek pozostał prezesem PZKol i prosi ministra sportu o rozmowę o przyszłości. - Nie ma szans na rozmowę. Nie będzie kroku wstecz - odpowiada ministerstwo sportu

Dariusz Banaszek pozostał prezesem Polskiego Związku Kolarskiego. Delegaci na zjazd byli przeciw jego odwołaniu. To oznacza, że konflikt z ministerstwem sportu i sponsorami związku będzie trwać.

To nie było zwykłe głosowanie. To była demonstracja: do odwołania prezesa Dariusza Banaszka, którego od tygodni wzywa do ustąpienia minister sportu, a jeszcze dłużej – Dariusz Miłek, właściciel CCC, czyli długoletniego sponsora związku, potrzeba było dwóch trzecich głosów delegatów. A nie zebrała się nawet jedna trzecia. Za odwołaniem głosowało ledwie 16 delegatów. 48 było przeciw. Znalazło się też pięciu takich, którzy nie mieli zdania.

Co trzeba uznać za spore osiągnięcie, przy przetaczającej się od tygodni w mediach nawałnicy: wywołanej sporem o audyt, w którym wyszły na jaw afery obyczajowe i finansowe w światku kolarskim. Do nieprawidłowości nie doszło za rządów Banaszka, prezesa od grudnia 2016. Ale minister sportu i opozycja w związku zarzucają Banaszkowi, że nie poradził sobie z sytuacją kryzysową.

Prezes miał wygrać i potem zrezygnować.

Na razie nie rezygnuje. PZKOl nie ma dziś sponsorów, bo CCC się wycofało, a Orlen i 4F zawiesiły współpracę. Z całego zarządu PZKol do zjazdu ostał się tylko prezes. Ośmiu członków zarządu podało się wcześniej do dymisji i w piątek wybrano nowych. Prezes Banaszek sugerował, że też złoży dymisję na tym zjeździe, ale dopiero po tym, jak przejdzie weryfikację w głosowaniu. W przeddzień zjazdu jeden z wpływowych delegatów mówił nam, że to jest najbardziej prawdopodobny scenariusz: Banaszek dostaje potężne wsparcie w głosowaniu, co było dla niego ważne ze względów honorowych, a potem ogłasza: dla dobra polskiego kolarstwa ustępuję. Lub w nieco innym wariancie: po wyborze próbuje jeszcze porozumienia z ministrem, a gdy minister kolejną taką propozycję odrzuca, Banaszek robi miejsce następcy, który będzie umiał wynegocjować pokój z MSiT. Więcej TUTAJ.

Ministerstwo sportu: nie będzie żadnych rozmów


Po korzystnym dla siebie głosowaniu prezes zapowiedział, co było oczywiste, że chce podjąć próbę porozumienia z ministrem sportu. Ale rzecznik ministerstwa Anna Ulman mówi Sport.pl, że nie ma szansy na żadne porozumienie. Minister nie zgodzi się nawet na rozmowę z prezesem. – Nie będzie kroku wstecz. Delegaci głosując tak jak zagłosowali de facto zrezygnowali z otrzymywania dotacji z ministerstwa. Te pieniądze będziemy teraz przekazywać kolarzom i trenerom przez Polski Komitet Olimpijski.
Skoro na tak jasne odrzucenie propozycji porozumienia Banaszek nie zareagował wczoraj ustąpieniem, należy zakładać, że ten wariant już przestał obowiązywać. I nowe władze będą przeć do przodu, licząc że minister się w końcu ugnie. Nowy zarząd ma się ukonstytuować do 5 stycznia i, z tego co słychać w kuluarach, będzie się normalnie starał o dotacje, wypełniając wszystkie wnioski. I czekając, jak minister uzasadni odmowę wypłaty. A w międzyczasie związek ma powołać radę złożoną z byłych zasłużonych kolarzy i wydelegować ją do szukania porozumienia z ministrem.

Tyle, że na razie sprawdziła się tylko pierwsza część tego scenariusza. Po korzystnym dla siebie głosowaniu prezes zapowiedział, że chce podjąć próbę porozumienia z ministrem sportu. Ale rzecznik ministerstwa Anna Ulman mówi Sport.pl, że nie ma szansy na żadne porozumienie. Minister nie zgodzi się nawet na rozmowę z prezesem. – Nie będzie kroku wstecz. Delegaci głosując tak jak zagłosowali de facto zrezygnowali z otrzymywania dotacji z ministerstwa. Te pieniądze będziemy teraz przekazywać kolarzom i trenerom przez Polski Komitet Olimpijski.

Ministerstwo zmieni sposób finansowania 

W czwartkowym tekście na Sport.pl Paweł Wilkowicz cytował słowa rzecznika ministerstwa sportu. - Jeżeli pan prezes Banaszek zostałby na stanowisku, to chcemy od przyszłego roku finansować związek za pośrednictwem Polskiego Komitetu Olimpijskiego - mówiła Sport.pl rzecznik ministerstwa sportu Anna Ulman. - Nie będziemy wtedy dotować związku jako struktury, tylko zawodników i trenerów - zapowiada ministerstwo. 

Sprawę szybko skomentował minister sportu Witold Bańka - Słyszałem, że delegaci z PZKolarski niewłaściwie zinterpretowali słowo RESET, rozumiejąc je w kontekście wyłącznie bankietowym. Tym samym od 2018 r. finansowanie kolarstwa poprzez PKOL. PZKolarski bez środków MSiT" - napisał Bańka na Twitterze.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.