26-letni zawodnik rosyjskiej grupy Tinkoff pokazał się z dobrej strony w otwierającej sezon imprezie, która dla gigantów europejskiego ścigania jest rozgrzewką i przetarciem przed docelowymi startami.
10. edycja Tour de San Luis po raz kolejny na start przyciągnęła kilku światowej sławy zawodników, którzy sezon rozpoczynają wcześnie i powoli przygotowują się na najważniejszych wyścigów w sezonie.
Siedmiodniowe zmagania na drogach południowej Argentyny wygrał Kolumbijczyk Dayer Quintana (Movistar Team), w klasyfikacji generalnej o 20 sekund wyprzedzając Argentyńczyka Eduardo Sepulvedę (Fotruneo - Vital Concept) i o 35 sekund swojego brata i kolegę z ekipy - Nairo.
Majka sklasyfikowany został na siódmym miejscu, ze stratą 2 minut i 31 sekund do zwycięzcy. Polak w toku zmagań 39 sekund stracił na trzecim etapie, gdy jego grupkę zatrzymała kraksa, natomiast jego pozycja w klasyfikacji generalnej poprawiła się gdy na piątym etapie kraksa wyeliminowała z gry Kolumbijczyka Rodrigo Contrerasa (Etixx-Quick Step) i Hiszpana Daniela Moreno (Movistar Team).
Polski góral, którego celem w sezonie 2016 są majowe Giro d'Italia i sierpniowe igrzyska olimpijskie, do startu podszedł spokojnie i na górskich etapach przyjechał dwukrotnie siódmy, na podjeździe pod Cerro El Amago trzymając się zwycięzcy Giro d'Italia z 2014 roku - Nairo Quintany - a na Filo Sierras Comechingones do mety docierając z Vincenzo Nibalim (Astana), triumfatorem Tour de France 2014.
Na argentyńskich wspinaczkach najlepiej poradzili sobie Eduardo Sepulveda i Miguel Angel Lopez, wygrywając odpowiednio czwarty i szósty odcinek z metą na podjeździe. Polski akcent zabrzmiał na ostatnim etapie - finisz w San Luis wygrał Jakub Mareczko - urodzony w Polsce kolarz, który obecnie reprezentuje włoskie barwy.
W Argentynie pierwsze kilometry startowe zanotowali także dwaj koledzy drużynowi Majki - Maciej Bodnar i Paweł Poljański - których zadaniem była pomoc liderowi grupy.
Majka z Argentyny nie wraca natychmiast do Europy - Polak w planach ma rekonesans olimpijskiej trasy w Rio de Janeiro, na której w sierpniu najprawdopodobniej poprowadzi czteroosobową reprezentację Polski.
Przygotowana przez organizatorów runda jest bardzo wymagająca i faworyzuje zawodników świetnie jeżdżących w górach. Wyścig mężczyzn liczy w sumie 241,5 kilometra i rozegrany zostanie 6 sierpnia 2016 roku.