W swojej ponad 100-letniej historii "Wielka Pętla" w Niemczech startowała dotychczas trzykrotnie - w Kolonii (1965), we Frankfurcie (1980), a także w Berlinie Zachodnim (1987), gdy żółtą koszulkę lidera przez dwa dni nosił Lech Piasecki.
Kandydatura leżącego w Nadrenii Północnej Westfalii miasta urosła do pozycji faworyta we wrześniu tego roku, po tym jak z wyścigu organizacyjnego wycofał się Londynu.
Stolica Zjednoczonego Królestwa była faworytem - ASO chciał powtórzyć olbrzymi sukces startu wyścigu w Yorkshire (2014) i ponownie zawitać na Wyspy. Organizacja startu największego wyścigu świata to jednak poważne koszty - Londyn miałaby wydać na organizację aż 35 milionów funtów - krok na który nie zdecydowały się władze miasta.
Organizacja Touru w północnej Anglii, w Yorkshire, kosztowała 27 milionów funtów, z czego 10 wyłożył skarb państwa. Według oficjalnych szacunków wyścig na trasie zobaczyło ponad dwa miliony ludzi, a zyski dla lokalnej gospodarki przekroczyły 100 milionów funtów.
Koszt organizacji Grand Depart w Düsseldorfie nie jest znany.
Kolarstwo w Niemczech było sportem bardzo popularnym, co wiązało się z sukcesami zawodników takich jak Jan Ullrich (zwycięzca TdF 1997, pięciokrotnie drugi) czy Andreas Kloeden (2. kolarz Touru z 2004 i 2006 roku). Dopingowe skandale przewijające się jednak w ostatnich latach na łamach prasy odwróciły ten trend, czego wyrazem było zaprzestanie przez niemiecką telewizję transmisji na żywo z trasy wyścigu w 2012 roku.
Relacje zostały wznowione w tym roku na fali sukcesów młodych niemieckich zawodników, którzy od 2011 roku wygrali w sumie 24 etapy "Wielkiej Pętli", tylko w 2014 roku triumfując na siedmiu odcinkach, a w 2015 - na sześciu.
Tour de France... i nie tylko. Największe kolarskie kraksy [ZDJĘCIA i WIDEO]