Francuskie media twierdzą, że w aucie, które wjechało do wyłączonej z ruchu strefy, znajdował się tylko kierowca. Natomiast rzecznik paryskiej policji Luc Poignant zapewnia, że mężczyzn było dwóch i obaj są poszukiwani.
Auto nie zatrzymało się ani na wezwania policji - "po nich przyspieszyło", relacjonuje "Le Parisien"- ani po tym, jak funkcjonariusze je ostrzelali. Samochód staranował bariery ustawione przez służby porządkowe na Place de la Concorde między Polami Elizejskimi a Ogrodami Tuileries. W centrum Paryża tradycyjnie zakończy się Tour de France.
Policja wstępnie wykluczyła motyw terrorystyczny. Niewykluczone natomiast, że kierowca po prostu chciał uciec z miejsca wypadku, bo - jak donosi "The Telegraph" - wszystko zaczęło się od zderzenia poszukiwanego samochodu (wiadomo o nim tyle, że jest ciemnego koloru) z innym autem.