Mediolan - San Remo. Kwiatkowski po upadku: Zawsze noście kask! Ten uratował mi życie!

Michał Kwiatkowski nie ukończył wyścigu Mediolan - San Remo, nazywanego wiosennymi mistrzostwami świata. Polak zaliczył kraksę na niespełna cztery kilometry przed metą. Po wyścigu umieścił zdjęcie z kaskiem na swoim Twitterze. ?Zawsze noście ze sobą kask! Ten uratował mi życie! Wszystko w porządku;)? - napisał Polak.

Kwiatkowski trzymał się w peletonie, który zmierzał do mety, ale na 3,6 km przed końcem uczestniczył w kraksie. Razem z nim upadli Philippe Gilbert, Zdenek Stybar i Gerald Ciolek.

Był to trzeci występ Polaka w tym klasyku i trzeci raz nie brał udziału w finiszu. Zajął 67. miejsce. "Zjazd z Poggio to dz...a!" - napisał w pierwszym tweecie zamieszczonym tuż po wyścigu.

W drugim, w którym umieścił zdjęcie z kaskiem, uspokoił wszystkich kibiców. I dał im przestrogę:

W rozmowie z dziennikarzami Kwiatkowski mówił o dużym pechu. - Miejmy nadzieję, że gdy jutro rano wstanę z łóżka, nie będę czuć bólu. To był pechowy dzień. Obaj wylądowaliśmy na ziemi (Kwiatkowski ma na myśli Stybara, kolegę z drużyny). Wyścig mógł wyglądać inaczej, gdyby nie ta kraksa, bo do tego momentu cały zespół wykonał perfekcyjną pracę - stwierdził.

- Po raz pierwszy w wyścigu Mediolan - San Remo dojechałem do Poggio. Kiedy usłyszałem, że Mark Cavendish nie jedzie już w naszej grupie, a wciąż była to duża grupa, wiedziałem, że obaj czujemy się na tyle dobrze, że być może powinniśmy spróbować ataku lub sami finiszować. Mogę się tylko cieszyć, że ten wypadek nie zakończył się gorzej - dodał.

Jednodniowy, 293-kilometrowy wyścig wygrał Niemiec Jens Degenkolb po finiszu z peletonu.

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Agora SA