Tour de France negatywny, ale czy czysty?

- Nie zanotowaliśmy żadnego nieprawidłowego wyniku w Tour de France - oświadczyła dyrektor działającej przy UCI Kolarskiej Fundacji Antydopingowej Francesca Rossi

Na pytanie dziennikarza AFP, czy z tego wynika, że obecna edycja Wielkiej Pętli była czysta, nie odpowiedziała. Chwaliła się natomiast pracą kontrolerów, którzy przebadali aż 622 próbek (443 krwi i 179 moczu) pobranych podczas trzech tygodni wyścigu. Opowiedziała też o strategii fundacji. - Zmieniliśmy taktykę. Staliśmy się nieprzewidywalni i kolarze odczuli to - stwierdziła Rossi. Ucięła dyskusję, czy zwycięzca Christophe Froome mógł być na dopingu krótkim zdaniem: - Był wielokrotnie badany.

Pytania się pojawiły, bo w kolarstwie - nawet przy dokładnych, częstych i negatywnych wynikach - wątpliwości pozostają. Siedmiokrotny zwycięzca Tour de France w latach 1999-2005 Lance Armstrong nie został przyłapany za pomocą testów przeprowadzanych podczas wyścigów. Często to wykorzystywał, wymuszając odstąpienie od oskarżeń lub publikacji. W ubiegłym roku jego mit został obalony przez amerykańską agencję ds. zwalczania dopingu (USADA) i jej szeryfa Travisa Tygarta. Po przesłuchaniu kilkudziesięciu świadków i dzięki wynikom dawnych badań Tygartowi udało się udowodnić największe oszustwo w historii kolarstwa.

Niedawno przedstawiciele francuskiej komisji senackiej przygotowującej ustawę zaostrzającą walkę z dopingiem wykazali, że blisko setka kolarzy brała EPO podczas Tour de France w 1998 roku. Nazwisk dopingowiczów - poza francuską gwiazdą Laurentem Jalabertem - nie ogłoszono. "Odkrycia" dokonano na podstawie próbek pobranych podczas wyścigu, zamrożonych od kilku lat w narodowym laboratorium w Châtenay-Malabry.

"Metody dopingowe wyprzedzają metody wykrywania dopingu o 10-15 lat. Żeby rzeczywiście dowiedzieć się, czy Tour 2013 był rzeczywiście czysty, trzeba więc poczekać" - komentowali na Twitterze dziennikarze francuskiej telewizji France 2.

Gdyby jednak wierzyć rezultatom badań, to tegoroczny wyścig byłby ewenementem. Od czasu wprowadzenia nowoczesnych analiz co roku na TdF organizatorzy wykluczali za doping po dwóch, trzech kolarzy w najlepszym przypadku, afera goniła aferę. W ubiegłym roku zdyskwalifikowani zostali Luksemburczyk Fränck Schleck i Francuz Rémy di Grégorio, rok wcześniej Rosjanin Aleksandr Kołobniew, a trzy lata temu Hiszpan Alberto Contador. Aż siedmiu kolarzom udowodniono stosowanie EPO lub jego mutacji - Cery - w 2008 roku.

Pod tym względem większe były tylko afery Puerto, Armstronga czy Tour de France z 1998 roku, w których wyniki badań oskarżanych o doping i zdyskwalifikowanych kolarzy były także negatywne, a dowody oszustw dostarczały głównie służby państwowe - przede wszystkim policja.

Więcej o:
Copyright © Agora SA