Zero kontrowersji, żartów i luzu? To nie Facebook/Sportpl ?
Policja zatrzymała też męża najbardziej utytułowanej sportsmenki Francji, 53-letniej Jeannie Longo - olimpijskiej multimedalistki, 13-krotnej mistrzyni świata. Patrice'a Ciprellego, który namówił ją na kolarstwo, podejrzewa się o szmuglowanie i rozprowadzanie dopingu. Przeszukano dom należący do niego i jego żony.
To wiadomości z ostatniego tygodnia walki z dopingiem - każda z nich bije w megagwiazdy kolarstwa.
Ullricha Trybunał Arbitrażowy w Lozannie skazał na dwa lata dyskwalifikacji, czyli nałożył taką karę jak na Contadora. Niemiec od kilku lat już nie jeździ, pomaga konstruować rowery. Przed werdyktem powiedział, że "czwartek będzie dniem szczęścia", bo sprawa wreszcie znajdzie swój finał.
Jako pierwszy Niemiec zwyciężył w Tour de France - w 1997 roku. Najbardziej znany był jednak z tego, że wiecznie przyjeżdżał na metę drugi, pedałując z konsekwencją i monotonnością maszyny parowej.
Było tak już w jego pierwszym Tourze, w 1996 roku. 23-letni wówczas Ullrich - aby stanąć na starcie - zrezygnował z igrzysk w Atlancie. Już wtedy z pewnością wiedział, co się dzieje w jego zespole Telekom, o ile sam nie brał udziału w procederze (w końcu był wychowankiem enerdowskiej hodowli mistrzów, rozumiejącym niezbędność strzykawki w procesie treningowym). Lider zespołu Bjarne Riis brał wówczas zastrzyki EPO - środka jeszcze niewykrywalnego - aż zyskał przezwisko "Mr 60 Procent", oczywistą w peletonie aluzję do używania tego hormonu. Dzięki EPO rósł poziom hematokrytu do zabójczych 60 procent (wysoki hematokryt wskazuje na wielką ilość czerwonych krwinek odpowiedzialnych pośrednio za wydolność organizmu, ale gęsta krew o wielkim ciężarze właściwym grozi śmiercią). I Duńczyk wygrał Tour.
Kiedy jednak w kolejnym wyścigu nie wytrzymał pojedynku górali Marca Pantaniego i Richarda Virenque (obaj byli później dyskwalifikowani za doping), Ullrich dostał zezwolenie na walkę o zwycięstwo. I wygrał.
Wtedy na rower wrócił Lance Armstrong, tuż za którym Niemiec przyjeżdżał w czterech Wielkich Pętlach. Wtedy też Ullrich został uczestnikiem dopingowego programu osławionego doktora Eufemiana Fuentesa - czemu konsekwentnie zaprzecza. Jego nazwisko znalazło się na liście dopingowiczów skonfiskowanej podczas policyjnej akcji "Operacion Puerto", na której wśród około 200 sportowców było 56 kolarzy, a jego krew śledczy odkryli w foliowych torebkach - potwierdzili to za pomocą badania DNA dzięki nalotowi na dom Niemca w Szwajcarii.
Psychologiczny mechanizm da się zrozumieć. Co miał zrobić wiecznie drugi Ullrich, jeśli nie użyć tego samego, co inni, tylko skuteczniej, skoro inaczej nie umiał pokonać Armstronga?
Chichotem historii jest, że po wybuchu afery z zespołu Puerto wyrzucił go Olaf Ludwig, enerdowska gwiazda Wyścigu Pokoju i igrzysk w Seulu, czyli czasów wszechobecnego koksu w upadającym państwie.
A niezwykłe jest to, że Ulrich i inni oszuści uważali, że w stosunku do rywali są uczciwi - skoro wszyscy biorą, to szanse są równe i po strzale startera walka toczy się fair.
Niemiec pod tym względem był bardzo rycerski. W 2003 roku na 15. etapie w Pirenejach podczas wspinaczki na szczyt Tourmalet uciekł Armstrongowi. Został doścignięty, więc ponowił atak na kolejnym podjeździe. Kiedy jednak w połowie góry w kierownicę rywala zaplątała się flaga kibica i rywal upadł, Ullrich w ułamku sekundy podjął decyzję, która być może zdecydowała o wyniku. Zaczekał na Amerykanina, dał mu odetchnąć, gdy ten dobił do czołówki, a następnie przegrał z nim następny podjazd i cały wyścig.
Dla Armstronga był to piąty triumf, dla Ullricha czwarte drugie miejsce.
Amerykanin nigdy nie został zdyskwalifikowany, choć od lat krążą nad nim antydopingowi agenci. Przestępstwa nie udowodnili mu nawet amerykańscy agenci federalni. Trzy dni temu zamknęli śledztwo w sprawie dopingu Armstronga w czasie, gdy korzystał z pomocy państwowego sponsora - US Postal. Rezygnacja z kosztującego majątek dochodzenia nie znaczy, że najbardziej utytułowany kolarz jest czysty raz na zawsze. O zgromadzone materiały poprosiła Światowa Agencja Antydopingowa (WADA).
Przez ostatnie lata tylko tasiemcowi zwycięzcy Tour de France - Miguel Indurain i Lance Armstrong - uniknęli kar (Indurain nawet oskarżeń). Carlos Sastre nie może się w pełni cieszyć z triumfu w 2008 r., gdyż do wyścigu nie przystąpili liderzy grupy Puerto, a Cadel Evans z triumfu w 2011 r., bo pokonał wtedy rozbitego i rozkojarzonego aferą dopingową faworyta Contadora.
Nadal też jedzie na dopingu? Żarty Francuzów oburzają Hiszpanów[WIDEO]
Kolarze z Nowego Dworu marzą o Tour de France ?