- We wtorek pojedziemy w ten sposób, aby oddać hołd rodzinie tragicznie zmarłego oraz by pokazać żałobę, jaka zapanowała w kolarskim świecie - powiedział dyrektor Leopard Trek, Brian Nygaard. - Chłopcy po tym tragicznym wypadku są rozbici, jeśli któryś z nich nie będzie chciał kontynuować ścigania, może zrezygnować - dodał.
- Uszanujemy każdą decyzję kolarzy oraz przedstawicieli grupy Leopard-Trek - powiedział wcześniej dyrektor wyścigu Angelo Zomegnan.
W taki sam sposób uczczono pamięć tragicznie zmarłego Fabio Casartelli. Gdy w 1995 roku włoski kolarz zginął na trasie Tour de France, dzień po wypadku peleton przejechał trasę etapu nie ścigając się.
Tragiczny wypadek
W oficjalnym oświadczeniu organizatorzy Giro d'Italia podali przyczynę tragicznego upadku. Wouter Weyland podczas zjazdu zahaczył pedałem o mur ogradzający drogę. Belg spadł z roweru, uderzył głową o ziemię, po czym przez 20 metrów koziołkował. Mimo reanimacji lekarzom nie udao się uratować kolarza.