Rok mistrzostwa świata Mai Włoszczowskiej: Polska rośnie w siłę

Czy w tak trudnym sporcie da się zaplanować medale? - I sukces, i wysokie miejsca w najważniejszych imprezach - odważnie zapowiada trener Andrzej Piątek

Po tegorocznym mistrzostwie świata Mai Włoszczowskiej o podium w kolejnym sezonie chcą się bić aż cztery Polki. >Dwa tygodnie przed końcem roku trener kadry Andrzej Piątek dołączył do swojej zawodowej grupy CCC Polkowice Annę Szafraniec. Przed laty była etatową mistrzynią Polski, wygrywała zawody Pucharu Świata, w 2002 roku była wicemistrzynią świata. Przez wiele lat pracowała z Piątkiem w kadrze i klubie, ale dwa sezony temu doszli do wniosku, że warto się rozstać. Dziś Szafraniec wraca pod skrzydła trenera reprezentacji, co oznacza, że jego grupa CCC będzie najsilniejszą na świecie kobiecą ekipą. Wynika to z miejsc w światowym rankingu, a także aspiracji zawodniczek i szkoleniowca.

- Wziąłem znów Anię, bo ma wiele zapału i determinacji - tłumaczy Piątek. - Ona już myśli o igrzyskach w Rio de Janeiro i o tym, co później. Jest chora na punkcie kolarstwa zupełnie jak ja.

Powrót Szafraniec oznacza, że już w samej grupie stworzy się jeszcze większa konkurencja, co - zdaniem trenera - wszystkim ma wyjść na dobre. Na igrzyska w Londynie Polska najprawdopodobniej wyśle dwie kolarki górskie. Poza Włoszczowską trudno w tej chwili przewidzieć, kto jeszcze dostanie olimpijską nominację, bo marzą o tym i Szafraniec, i ubiegłoroczna mistrzyni świata do lat 23 Aleksandra Dawidowicz, i brazowa medalistaka tegorocznych Mistrzostw Swiata Paula Gorycka, której cechy psychofizyczne pozwalają czekać na jej duże sukcesy.

Szczyt możliwości kolarza górskiego przypada w wieku lat 30-32, choć granica ta wciąż się przesuwa (po ostatnie mistrzostwo olimpijskie sięgnęła blisko 40-letnia teraz Niemka Sabine Spitz). Patrząc na zróżnicowanie wiekowe reprezentacji Polski, powinniśmy być potęgą przynajmniej przez dekadę. - Wierze, że Majka będzie jeździć na najwyższym poziomie przynajmniej do 35. roku życia, a więc jeszcze przez przynajmniej osiem lat. Ania też jeszcze kilka dobrych lat może się ścigać na światowym poziomie. Ola ma 23 lata, a Paula zaledwie 20, więc jeszcze przynajmniej do igrzysk w Rio powinniśmy liczyć się w walce o najwyższe cele - zapowiada Piątek.

Czy w tak trudnym sporcie jak kolarstwo da się zaplanować sukces? - Na początku swojej trenerskiej kariery zrobiłem trochę błędów, ale przecież i na błędach człowiek się uczy - twierdzi szkoleniowiec. - Na kolarstwie zjadłem zęby i po wielu latach nauczyłem się, jak doprowadzić kolarzy do szczytu formy w odpowiednim momencie. Oczywiście celując w złoto mistrzostw świata czy igrzysk zawodnik może zająć miejsce czwarte czy nawet piąte. Przecież to jest sport i w naszym przypadku do tytułu mistrzowskiego kandyduje kilkanaście zawodniczek. Tu decydują niuanse, takie jak dyspozycja dnia. Co prawda kolarstwo to nie pływanie, gdzie rywal nie przeszkadza, a warunki są zawsze takie same, ale jeśli natura nie stanie nam na przeszkodzie, bo tak było przecież w Australii, kiedy Majka miała wypadek, rywale maja z nami kłopoty.

Piątek twierdzi, że kolarstwo górskie ma w Polsce olbrzymią przyszłość. Nie tylko dzięki wyłowionym już talentom, ale też coraz większemu zainteresowaniu tym sportem tysięcy Polaków, którzy w letnie miesiące startują co tydzień w wyścigach i maratonach. Zdaniem trenera po polskich lasach wielu potencjalnych mistrzów świata, dlatego opracowuje on system selekcji, który ma dać przyszłych mistrzów nie tylko kolarstwu górskiemu. - Ważny jest każdy talent - mówi Piątek. - Poprzez trenerów w całej Polsce chcemy śledzić wszystkich zdradzających nadprzeciętne możliwości. Marzy mi się też, by nasza wspólna akcja "Polska na rowery" wyłoniła ludzi, którymi warto się zająć. Obiecuję oszlifować największe diamenty.

Wszystko o Mai Włoszczowskiej w specjalnym dziale Sport.pl ? ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.