Tour de France. Hołd dla Giganta

- Ten, kto będzie miał żółtą koszulkę na szczycie, wygra Tour - mówi Luksemburczyk Andy Schleck o czwartkowym etapie Tour de France. Najtrudniejszym z trudnych - z metą na Tourmalet.

"Hołd dla Giganta" - tak zapowiada mordęgę kolarzy agencja AFP. W XIX wieku Napoleon III przeprowadził przez Tourmalet drogę między Bagneres-de-Bigorre i Bareges, w tym samym czasie nieopodal powstało obserwatorium meteorologiczne, ale pirenejski gigant stał się sławny dzięki Tour de France. Dokładnie sto lat temu kolarze przejechali przez szczyt po raz pierwszy. Ostatni raz we wtorek - Tourmalet (2114 m n.p.m. i 18,6 km wspinaczki) był jedynie częścią górskiego etapu. W czwartek będzie jego zwieńczeniem.

- Zobaczymy ładny pojedynek. Mogę jeszcze coś nadrobić - zapowiada Andy Schleck, wicelider wyścigu. Traci do prowadzącego Alberto Contadora zaledwie osiem sekund.

Dla niego to ostatnia szansa, by odzyskać żółtą koszulkę. Musi postawić wszystko na jedną kartę, zaatakować, wyprzedzić zwycięzcę sprzed roku i to nie o dziewięć sekund, ale o kilkanaście, może ponad minutę. W sobotę odbędzie się bowiem 52-kilometrowa czasówka z Bordeaux do Pauillac. Contador w jeździe na czas bije Schlecka na głowę. W ubiegłym roku różnica w samotnej jeździe między tą dwójką w Annecy wyniosła 1 min 45 s na korzyść Contadora. Niespełna trzy tygodnie temu podczas ośmiokilometrowego prologu w Rotterdamie - 43 s. Hiszpan przyznaje zbyt skromnie, że "ma lekką przewagę w czasówce".

W środę, podczas jednodniowej przerwy od ścigania Luksemburczyk zapoznał się z pierwszym szczytem dzisiejszego etapu - Marie-Blanque. Czy będzie chciał zaatakować wcześniej, 117 kilometrów przed metą?

- Jest tylko jedna opcja, to Tourmalet, jeśli będę próbował coś zrobić wcześniej, nie uda się. Tourmalet był zbyt daleko, to dlatego podczas treningu wsiadłem do samochodu i wróciłem do hotelu - powiedział Andy Schleck.

Zresztą na wcześniejszy odjazd nie zamierzają mu pozwolić kolarze Astany. - Będziemy pracować w pierwszej części etapu, aby doprowadzić Alberto do najdogodniejszej pozycji przed wjazdem na Tourmalet - zapewnia dyrektor sportowy Astany Yvon Sanquer.

Jeśli do podnóża ostatniej góry tegorocznego wyścigu dojadą razem, Schleck i Contador będą walczyć koło w koło. Wiele wskazuje na to, że ciut silniejszy jest dotychczasowy lider. W zeszłym roku Hiszpan dołożył Luksemburczykowi 23 sekundy w Arcalis i 43 w Verbier. - Jestem silniejszy niż w ubiegłym roku - odpowiada jednak Schleck, choć przed tygodniem w Mende stracił do Contadora 10 s.

Jak potoczyłaby się ich walka, gdyby nie zerwany podczas poniedziałkowego etapu łańcuch w rowerze 26-latka z Luksemburga? A co się stanie, jeśli tym razem łańcuch zerwie się Contadorowi? - No nie, to się nie zdarzy. Nic nie rozstrzygnie się za sprawą zepsutego łańcucha - śmieje się Schleck.

Czołówka przed Tourmalet

1. Alberto Contador (Hiszpania)

2. Andy Schleck (Luksemburg) 8 s straty

3. Samuel Sanchez (Hiszpania) 2 min

4. Denis Mienszow (Rosja) 2 min 13 s

5. Jurgen Van den Broeck (Belgia) 3 min 39 s

Więcej informacjo o Tour de France w serwisie Kolarstwo ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA