Giro d'Italia. Faworyt już prowadzi

Czasówką w Amsterdamie rozpoczął się pierwszy z trzech tegorocznych wielkich tourów. Pierwszym liderem został Brytyjczyk Bradley Wigins, w niedzielę różową koszulkę odebrał mu Australijczyk Cadel Evans.

Jak co roku Giro rozpoczęło się na dobre kilka dni przed pierwszym etapem w Holandii. Paszport biologiczny Franco Pellizottiego wykazał anormalne wyniki świadczące o stosowaniu przez Włocha dopingu. Kolarz grupy Liquigas nie należał do faworytów, ale miał dawać wsparcie liderowi - Ivanowi Basso, który rok temu był trzeci. Dyrektor wyścigu Angelo Zomegnan nie dopuścił do startu Riccardo Ricco, choć ten odcierpiał już karę za swoje przestępstwo dopingowe. - Nie można karać dwukrotnie za to samo - mówił prezes włoskiej federacji kolarskiej, były mistrz świata Gianni Bugno. Dziennikarze zastanawiali się, że skoro tak postąpiono z Ricco, to dlaczego pozwolono na start innym byłym dopingowiczom - Basso i Aleksandrowi Winokurowowi.

Organizatorzy Giro mają też inne kłopoty. Równocześnie z Giro rozegrany zostanie wyścig Tour de California, gdzie wystartuje Lance Armstrong i jeden z najlepszych sprinterów ostatnich sezonów Brytyjczyk Mark Cavendish. - Trzeba inaczej planować kalendarz. W tenisie nie organizuje się turniejów podczas Wielkiego Szlema, nie ma też dwóch wyścigów Formuły 1 w tym samym dniu - mówił niezadowolony Zomegnan.

Cavendish w ubiegłym roku był pierwszym liderem Giro, wygrywając prolog w Wenecji. Jego godnym brytyjskim następcą został wielki rywal - Bradley Wiggins. 29-letni kolarz, syn byłego uczestnika sześciodniówek, dwukrotny mistrz olimpijski na torze i trzykrotny mistrz świata pojechał z niesamowitą kadencją - 120 obrotów na minutę. Zwykle przeciętna jest dwukrotnie mniejsza. We Włoszech jego celem było przechwycenie różowej koszulki lidera na pierwszych etapach, później ma pomagać liderowi drużyny Sky - Dario Cioniemu. Tylko w pewnym sensie dopiął swego, bo w niedzielę stracił najbardziej wartościową koszulkę kolarską w Giro. Po drugim etapie (wygrał go Amerykanin Tyler Farrar) nowym liderem został Cadel Evans.

Australijczyk jest jednym z głównych faworytów Giro. W pięknym stylu, po samotnej ucieczce w ubiegłym roku wywalczył mistrzostwo świata, co pozwoliło mu uwierzyć w siebie i wreszcie wygrywać. W kwietniu zwyciężył w prestiżowym belgijski klasyku Strzała Walońska pokonując m.in. Alberto Contadora. Evans jeździ jednak w słabej grupie - BMC. Kolejni kandydaci do zwycięstwa to: Hiszpan Carlos Sastre - świetny góral, trzeci w poprzednim Giro, Winokurow - zwycięzca wyścigu dookoła Trydentu i klasyku Liege-Bastogne-Liege oraz Basso, kiedyś bohater Tour de France, który w ubiegłym roku po powrocie do ścigania zajął czwartą pozycję w Giro.

Pomocnikiem Basso będzie Sylwester Szmyd. W czasówce w Amsterdamie zajął setne miejsce. Lepszy był inny Polak jeżdżący w Liguigasie Maciej Bodnar, który przyjechał na 39. pozycji.

Więcej o:
Copyright © Agora SA