Francuzi czekali trzy tygodnie na to, by ich reprezentant wygrał etap Tour de France. Romain Bardet (AG2R La Mondiale) podczas ostatniego zjazdu 19. etapu odjechał reszcie i pierwszy wjechał na metę w Le Bettex. Drugi był Joaquim Rodriguez (Katusha). Zwycięstwo dało Francuzowi awans w klasyfikacji generalnej. Jest drugi - 4,11 min za liderem wyścigu Chrisem Froome'em (Sky). Brytyjczyk wczoraj miał wypadek, do mety dojechał na rowerze kolegi z zespołu Gerainta Thomasa, ale i tak pewnie po raz trzeci wygra TdF.
Nie tylko Froome leżał w piątek na szosie. Z wyścigu wycofał się Tom Dumoulin (Giant-Alpecin), który upadł 60 km przed metą. Z roweru spadł też stary przyjaciel Froome'a, jeżdżący dziś dla BMC Richie Porte i Bauke Mollemma (Trek-Segafredo), który miał wielkie szanse na podium, a teraz traci ponad trzy minuty do trzeciego w klasyfikacji generalnej Nairo Quintany (Movistar).
My musieliśmy czekać dwa lata, aby Polak znów był najlepszy w klasyfikacji górskiej TdF. W piątek Rafał Majka (Tinkoff) wywalczył 36 punktów i zapewnił sobie tytuł najlepszego górala. Ma 209 pkt, o 104 więcej niż drugi Thomas De Gendt (Lotto-Soudal). Belg od początku etapu uciekł peletonowi, ale Majka, który przecież ma w nogach również Giro d'Italia, ruszył za rywalem i nie dał mu zbliżyć się w klasyfikacji górskiej. W trzech startach w TdF Polak wygrał trzy etapy, a sześć razy był drugi lub trzeci.
W sobotę ostatni górski etap wyścigu. Kolarze mają do przejechania 146,5 km z Megeve do Morzine-Avoriaz. Po drodze pokonają dwie premie górskie pierwszej kategorii i jedną poza kategoriami. To najpewniej ostatni moment, by zaatakować Froome'a. W niedzielę wyścig zakończy się w Paryżu "etapem przyjaźni'', gdzie na ogół ścigania już nie ma.