Vuelta a Andalucia 2016. Rafał Majka w dobrej formie

Rafał Majka (Tinkoff Team) zajął trzecie miejsce na królewskim etapie hiszpańskiego wyścigu Vuelta a Andalucia (kat. 2.1) i w klasyfikacji generalnej uplasował się na 5. pozycji.

Majka na podjeździe pod Alto de Penas Blancas (14.5 km; średnio 6.6%) uległ tylko zwycięskiemu Hiszpanowi Alejandro Valverde (Movistar Team) i Holendrowi Bauke Mollemie (Trek-Segafredo).

- Jestem zadowolony z dzisiejszego etapu - nastawiałem się na ostatni odcinek tego wyścigu i myślę, że pokazałem się z dobrej strony. Jeszcze nieco brakuje mi do 100% formy, ale jestem spokojny o to, że wzrośnie do Giro d`Italia - napisał po wyścigu na swoim profilu w serwisie Facebook Majka.

Kolarz ekipy Tinkoff do Andaluzji przyjechał po obozie treningowym w Sierra Nevada, spokojnie rozpoczynając europejski sezon. Z perspektywy Majki najważniejsze były dwa ostatnie etapy - 21-kilometrowa jazda na czas w sobotę i górski etap w niedzielę - czyli sprawdziany kluczowych umiejętności dla kolarza jego pokroju.

- To była moja pierwsza czasówka w tym roku. Nie było źle, ale najlepiej też nie pojechaliśmy - oceniał Polak po 4. etapie.

Majka w walce z czasem wypadł przeciętnie - 51 sekund straty do Tejaya van Garderena (BMC) na w miarę płaskiej trasie nie było powodem do zachwytu, ale także nie dzwonkiem alarmowym.

- Rafał i Roman [Kreuziger, kolega z ekipy - przyp. red.] mają zaległości w treningu jazdy na czas. W pierwszej fazie przygotowań skupialiśmy się na jeździe w górach. Nie chcę by zabrzmiało to jak wymówka, po prostu będziemy pracowali nad jazdą na czas - wyjaśnił dyrektor sportowy ekipy Bruno Cenghialta.

Polakowi znacznie lepiej poszło na dzisiejszym odcinku z metą na Alto de Penas Blancas. Majka trzymał się prowadzącego van Garderena, który musiał samotnie odpowiedzieć na atak Alejandro Valverde. Podczas gdy Amerykanin brał na siebie dyktowanie tempa za uciekającym po czwarty w karierze triumf w wyścigu Hiszpanem, Majka i przyczepiony do niego Mollema czekali na końcówkę.

Holender odskoczył na ostatnim kilometrze i na mecie zameldował się 35 sekund za liderem Movistaru. Majka stracił 41 sekund i dopełnił etapowe podium. W klasyfikacji ogólnej Valverde wyprzedził van Garderena o 26 sekund, a Mollemę o 52 sekundy. Piąty w tym zestawieniu "Rafa" zapisał minutę i 11 sekund straty.

29-letni Mollema to czołowy holenderski zawodnik, specjalizujący się w wyścigach etapowych, dotychczas trzykrotnie w czołowych dziesiątkach Grand Tourów. 27-letni van Garderen w karierze dwukrotnie przyjeżdżał 5. w Tour de France i jest największą nadzieją Amerykanów na podium lub nawet wygraną w największym wyścigu świata.

26-letni Majka w tym roku skupia się na majowym Giro d'Italia oraz sierpniowych igrzyskach olimpijskich. We włoskim wyścigu dwukrotnie bywał już w czołowej dziesiątce (2013, 2014), w tym roku marzy o poprawie 6. miejsca i nawiązaniu do jazdy z Vuelta a Espana 2015, gdzie zajął 3. miejsce.

- To bardzo ważne by trafić z formą na kluczowe wyścigi sezonu. W moim przypadku to Giro. Nie jestem jeszcze w najlepszej dyspozycji, ale na pewno jest lepiej niż było przed rokiem w tym punkcie - wyjaśniał.

Polak w tym roku wziął już udział w wyścigu Tour de San Luis w Argentynie. 7. miejsce w drugiej połowie stycznia pokazało efekty dobrze przepracowanej zimy, a 5. lokata w Andaluzji potwierdza, że przygotowania idą dobrym torem.

Majka nie podał jeszcze kalendarza startów na marzec, jednak przypuszczać można, że pojawi się na trasie wyścigu Paryż-Nicea (6-13 marca), który co roku służy mu jako przygotowanie do Giro.

- Jutro mam jeszcze testy na rowerze czasowym na torze kolarskim, a potem spędzam czas na odpoczynku we Włoszech - wyjaśniał krótko po zakończeniu wyścigu wychowanek WLKS Krakusa Swoszowice.

Wozniacki, Vonn i Rousey mają na sobie tylko farbki! [SPORTS ILLUSTRATED]

Więcej o:
Copyright © Agora SA